Radni poza szklanym ekranem, bo operator nie miał wymaganej koncesji

- Firma Petrus, właściciel sieci, zażądała 2 tys. zł miesięcznie za udostępnianie kanału lokalnego, który dotychczas był darmowy. Jednocześnie zakazano emisji reklam, co uśmierciło naszą lokalną telewizję - mówi Krzysztof Drozd, przedstawiciel firmy Profesionnal Studio, która miała umowę z ratuszem.

Na jej podstawie nagrywano nie tylko sesje, ale wszelkie inne samorządowe wydarzenia.

Ale chojnicki Petrus podaje zupełnie inny powód zablokowania programu.

- My, po kupieniu sieci, kanał lokalny zostawiliśmy stowarzyszeniu, które wcześniej było właścicielem miasteckiej telewizji kablowej. Dopóki istniało, realizowało program lokalny. Gdy je zamknięto, został tylko operator. Problem polega na tym, że on nie ma koncesji - tłumaczy Piotr Granowski, prezes firmy Petrus.

Wynieśli kobietę ważącą ok. 200 kg. Potrzebowała opieki medycznej

Drozd zapewnia, że o koncesję nie występował, bo cena za dzierżawę kanału była zaporowa. Petrus z kolei przekonuje, że o odpłatnym udostępnianiu mowy nie było. Przepychanka trwa.

- Jak ktoś przyjdzie z koncesją, to będzie mógł kręcić i emitować program lokalny bez dodatkowych opłat - upiera się Granowski.

Jednak w budżecie gminy Miastko na 2012 rok już nie zapisywano funduszy na transmisję obrad. - Skoro nie ma możliwości wyemitowania w telewizji materiału nagranego na sesji, to nie widzę sensu w opłacaniu operatora - mówi burmistrz Roman Ramion. - Jak pojawi się operator, który będzie mógł emitować nagrany materiał, to do tematu wrócimy.

Pojawiła się też koncepcja transmitowania sesji w internecie. Burmistrz na razie taką opcję odrzuca. - Jeśli do niej wrócimy, to zrobi to pracownik urzędu, a nie zewnętrzna firma - podkreśla Ramion.

Być może sytuacja ulegnie zmianie, bo rozmowy z Petrusem trwają. Do sprawy wrócimy.