Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies dotkliwie pogryzł właściciela. Ratownicy do miastczanina dostali się przez okno (WIDEO)

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Wideo
od 16 lat
Owczarek niemiecki dotkliwie pogryzł swojego właściciela. Mężczyźnie nic już nie zagraża. Bosman - bo tak wabi się pies - w tej chwili przebywa w schronisku pod obserwacją. Jakie będą jego losy, trudno w tej chwili powiedzieć.

Tego rodzina z Miastka z pewnością się nie spodziewała. 12-letni owczarek niemiecki, którego przygarnęli, gdy był szczeniakiem zaatakował swojego właściciela. Mężczyzna ma poważne rany szarpane dłoni.

Ratownicy weszli przez okno

- W sobotę wieczorem otrzymaliśmy zgłoszenie od dyżurnego policji w Miastku o nagłym pogryzieniu przez psa swojego właściciela i braku możliwości dojścia do osoby poszkodowanej - zajście relacjonuje Kamil Gocan z miasteckiego stowarzyszenia Bezdomny Kundelek. - Szybko udaliśmy się na miejsce w celu zorientowania się w sytuacji i umożliwienia wyprowadzenia osoby poszkodowanej przez zespół pogotowia ratunkowego. To była pierwsza taka nasza interwencja, emocje były ogromne, ale musieliśmy zachować pełen spokój i jak największy profesjonalizmy, aby uratować ludzkie życie. Pies był bardzo agresywny i mocno pobudzony. Nie dopuszczał nikogo do wejścia mieszkania, w który przebywał pogryziony mężczyzna. Ratownicy weszli przez okno, aby udzielić pomocy, a my robiliśmy wszystko wspólnie z policją oraz lekarzem weterynarii, aby nie doszło do oddania strzału śmiertelnego w stronę psa. Po około 15-20 min udało nam się zagonić psa do swojego boksu, został on oszołomiony gazem pieprzowym, po czym udało się go chwycić na specjalny chwytak i podać środek z narkozą. W tym samym czasie mężczyzna był już gotowy do transportu karetką. Właściciel wyszedł o własnych siłach, z kilkoma bardzo groźnymi ranami szarpanym rąk.

Mężczyźnie pomocy udzielono w miasteckim szpitalu.

- Na naszą izbę przyjęć trafił pacjent z Miastka, który został pogryziony przez pas - mówi Tomasz Bojar-Fijałkowski, prezes miasteckiego szpitala. - Został przez lekarzy chirurgów zaopatrzony, to nie był stan, który zagrażał jego życiu. Pacjent nie wymagał hospitalizacji, będzie dalej pod opieką poradni chirurgicznej.

Słowa pana Kamila potwierdza Dawid Łaszcz, oficer prasowy bytowskiej policji.

- Policjanci otrzymali zgłoszenie, że agresywny pies zaatakował swojego właściciela i nie dopuszcza do niego innych osób - mówi rzecznik. - Policjanci wspólnie z weterynarzem oraz osobami z lokalnego stowarzyszenia, które działa na rzecz zwierząt pomogli odizolować zwierzę od mężczyzny, dzięki czemu została mu udzielona pomoc medyczna.

Bosman wcześniej powarkiwał

Jak mogło dojść do takiego ataku? Czy pies był wcześniej agresywny? - Z relacji świadków jak i rodziny poszkodowanego wynika, że pies biegał między domownikami i nagle zaatakował wpadając w furię - opowiada Kamil Gocan. - Nie mogąc w ogóle nad nim zapanować, mężczyźnie udało się wyrwać i wbiec do mieszkania. Wiemy, że pies wcześniej powarkiwał na ludzi. Nie wiemy, czy atak nastąpił z powodu choroby, czy z racji wieku nastąpiły jakieś zmiany neurologiczne w mózgu. Dobra wiadomość jest taka, że pies był szczepiony przeciw wściekliźnie.

Ostatecznie zwierzę zostało umieszczone w klatce i specjalnym kojcu pod opieką stowarzyszenia. Musi przejść obowiązkową kwarantannę, aby wykluczyć m. in. wściekliznę.

Bosman będzie pod obserwacją

- Pies na wniosek gminy został przekazany pod opiekę stowarzyszenia, te z kolei nie może się nim zająć - mówi Zbigniew Ordyński, powiatowy lekarz weterynarii w Miastku. - Zwierzę trafi do schroniska na obserwację, jak tylko się dowiem, do którego wydam stosowane zalecenie.

Witold Zajst, burmistrz Miastka zapewnia, że zwierzę trafiło we wtorek po południu do przytuliska w Kościerzynie.

- Tam będzie pod fachową obserwacją - mówi burmistrz. - Mam nadzieję, że właściciel psa szybko wróci do zdrowia.

Jaki los spotka psa? - Trudno powiedzieć - mówi Zbigniew Ordyński. - Pies zaatakował swojego właściciela i może mieć spaczoną psychikę. Musimy sprawdzić przede wszystkim czy wykazuje objawy choroby zakaźnej groźnej dla otoczenia.

Właściciel boi się psa, behawioryści uważają, że potrzebna jest diagnoza

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że właściciel nie chcę, aby pies wrócił do domu. Boi się czworonoga.

Jak twierdzą behawioryści, pies mógł zaatakować z wielu powodów: choroby, bólu, zmian neurologicznych, złego zrozumienia sygnałów człowieka. Takich czynników może być wiele, dlatego pies potrzebuje specjalistycznej opieki i diagnozy.

- To bardzo złożony problem, który wymaga kompleksowej diagnozy - mówi Tomasz Sandak, behawiorysta z Bytowa. - W celu zrozumienia sytuacji zalecam przeprowadzenie rzetelnego wywiadu z właścicielem, dokładne sprawdzenie stanu zdrowia psa oraz przeanalizowanie historii uczenia. Tylko wtedy będziemy mogli podejść do tego problemu w sposób kompleksowy i znaleźć odpowiedź na nasuwające się pytania. W przypadku takiego zachowania istnieje wiele potencjalnych przyczyn, które warto wziąć pod uwagę. W szczególności, należy uwzględnić wiek psa oraz ewentualne aspekty medyczne, które mogą wpływać na jego zachowanie (każdy ból nawet najmniejszy może powodować większą reaktywność). Ponadto, istotnym czynnikiem jest fakt, że interwencja miała miejsce w środowisku psa, gdzie zwierzę mogło prezentować zachowania terytorialne w stosunku do interweniujących służb.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pies dotkliwie pogryzł właściciela. Ratownicy do miastczanina dostali się przez okno (WIDEO) - Głos Pomorza

Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto