Załoga, poprzez związki zawodowe, nie jest zadowolona z efektu wielomiesięcznych rozmów zakończonych podpisaniem układu zbiorowego. Oddali szereg przywilejów, a teraz wysuwają nowe roszczenia. Porównują też działalność obecnego prezesa Leszka Waszkiewicza, do jego poprzednika Adama Tredera.
Związkowcy ogłosili wejście w spór zbiorowy wymieniając całą listę powodów. Domagają się zaprzestania likwidacji stanowisk pracy, zwalniania pracowników i wycofania dotychczasowych wypowiedzeń.
- W związku zapowiedzią obniżenia norm zużycia paliwa w autobusach prosimy przeprowadzić w sposób uzgodniony ze związkami zawodowymi normowania autobusów i pozostałych pojazdów w celu ustalenia rzeczywistych norm - postulują związkowcy z NSZZ Solidarność i Związku Zawodowego Kierowców.
Ponadto chcą podwyższenia pracownikom fizycznym uposażenia do średniej pensji pracowników umysłowych i przywrócenia na stacji obsługi pracy w godzinach 7.00 - 15.00 i 14.00 - 22.00. Ponadto chcą zapewnienia kierowcom dojeżdżającym na kwatery dojazdu samochodem służbowym albo zwrotu kosztów dojazdu, jeśli używanie samochodu służbowego nie będzie możliwe.
Ich zdaniem prezes Leszek Waszkiewicz źle zarządza firmą, a wyciąganie spółki z “dołka finansowego” odbywa się kosztem pracowników fizycznych. Nie podoba się im zwalnianie pracowników na stacji obsługi i skracanie czasu pracy w tym dziale, który przynosi zyski.
- To zamykanie warsztatu przed klientami - argumentują związkowcy.
Przeczytaj o nowy członku rady nadzorczej PKS
Nie podoba się im też pozbawienie pracowników dodatków, szukanie oszczędności w kieszeniach kierowców, brak podwyżek pensji w sferze robotniczej, a także “zmuszanie, zastraszanie i odgrażanie się w stosunku do pracowników” i “brak konsultacji i informowania Rady Pracowników”. Ich zdaniem zarząd nic nie robi w celu ratowania firmy przed upadłością.
- Uważamy, że zarząd celowo doprowadza firmę do bankructwa, a co za tym idzie do likwidacji miejsc pracy, dlatego nie możemy stać obojętnie widząc co się dzieje w firmie - napisali związkowcy w dokumencie skierowanym do zarządu i rady nadzorczej PKS, starosty, Rady Powiatu, wojewody, ministra skarbu i mediów.
Ich pismo uzyskało poparcie 115 z 181 zatrudnionych.
Prezes Leszek Waszkiewicz ma już ten dokument w ręku i zastrzega, że dopiero pod koniec maja przygotuje odpowiedź, zgadzając się lub nie z zarzutami związkowców.
- Jeśli zarząd spółki nie zgodzi się z postulatami, to wówczas zacznie się spór zbiorowy. Wówczas mogą rozpocząć się negocjacje. Dopiero po ich zakończeniu udzielę komentarza - zastrzega prezes PKS-u. - Nie chcę przyczyniać się do tworzenia napiętej atmosfery.
Roszczenia związkowców pojawiają się 6 miesięcy po podpisaniu układu zbiorowego, który rodził się w bólach.
Sytuacja spółki PKS w ocenie byłego prezesa Adama Tredera w obszernym komentarzu tylko w Dzienniku Powiatu Bytowskiego. Tu w ciągu kilku sekund zdobędziesz e-wydanie.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?