Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nagły upadek Lewiatana. Największa sieć sklepów w Miastku z dnia na dzień zbankrutowała

Mateusz Węsierski
Największa sieć sklepów w Miastku z dnia na dzień zbankrutowała. Z byłym właścicielem nie ma kontaktu
Największa sieć sklepów w Miastku z dnia na dzień zbankrutowała. Z byłym właścicielem nie ma kontaktu Adam Kiedrowicz
Sklepikarz zniknął zostawiając długi i pracowników bez pensji. Mirosław Ż. z dnia na dzień zostawił swoje cztery sklepy Lewiatan i "ulotnił się". Mężczyzna ma długi wobec dostawców. Ludzie też pensji nie otrzymali.

Zwolnili się solidarnie i już otrzymali stanowiska u nowego pracodawcy. Aleksander Frank z Ustki przejął wszystkie miasteckie Lewiatany. Po Mirosławie Ż. śladu nie ma.

- Ja też nie mam z nim kontaktu i faktycznie część zobowiązań jeszcze nie uregulowano - mówi menedżer miasteckich sklepów Lewiatan, były podwładny Mirosława Ż. [imię i nazwisko do wiad. red.].

Nasz rozmówca podkreśla, że nie ma już żadnych związków z byłym pracodawcą i sam jest zaskoczony przebiegiem sytuacji.

- To stało się z dnia na dzień, ale wie pan jak to jest. Jest firma i już jej nie ma - komentuje. - Z tego co wiem to mojego byłego szefa w Miastku już nie ma i nie wiem gdzie w tej chwili przebywa - dodaje.

Miejscowi prokuratorzy nic o zniknięciu biznesmena nie wiedzą. - Nie wpłynęła do nas taka sprawa - mówi Krzysztof Młynarczyk, szef Prokuratury Rejonowej w Miastku.

O sytuacji, jaką zostawił po sobie były właściciel, nie chce rozmawiać nowy zarządca miasteckich sklepów Lewiatan.

- Pan Mirosław Ż. rozmawiał ze mną przez telefon. Tyle mogę powiedzieć, bo mam z tego powodu same kłopoty. Muszę rozwiązywać problemy, które po sobie pozostawił - komentuje Aleksander Frank, który sklepy sieci Lewiatan prowadzi już na terenie Słupska, Ustki i Lęborka.

Mężczyzna zaznacza, że zobowiązania Mirosława Ż. to nie jego sprawa. On zajmie się sklepowym biznesem od nowa podpisując nowe umowy dzierżawy lokali i kontrakty z dostawcami.

- Będę działał pod szyldem Lewiatan przejmując trzy z czterech prowadzonych przez poprzednią firmę sklepów. Jeden, mniejszy w centrum, a kolejne dwa na Osiedlu Zatorze i przy ul. Wybickiego - wyjaśnia Frank.

Nowe miejsca pracy w markecie

Wszyscy pracownicy Mirosława Ż. znaleźli u niego zatrudnienie. - Zwolnili się, zarejestrowali w urzędzie pracy, a ja ich następnie przyjąłem do pracy - informuje biznesmen z Ustki.

Wszelkich roszczeń odnośnie zaległych wynagrodzeń muszą dochodzić u Mirosława Ż. Podobnie muszą postąpić dostawcy.

- Z tego co wiem, to pan Ż. chce się z pracownikami rozliczyć - informuje Aleksander Frank.

Dostawcy i pracownicy na razie sprawy komentować nie chcą, choć próbowaliśmy namówić ich do rozmowy. Liczą, że sprawa zakończy się po ich myśli. Nie chcą też zdradzić wysokości należności.

- To stało się nagle. Jednego dnia sklepy działały, a drugiego powiedziano mi, że już towaru nie przyjmują, a szefa nie ma - opowiada jeden z dostawców.

Próbowaliśmy skontaktować się z Mirosławem Ż. dzwoniąc na jego telefon komórkowy. Za każdym razem zgłaszała się poczta głosowa.

Rozmowa z szefem sieci Lewiatan Północ w środę 14.12 w Dzienniku Bałtyckim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto