Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miastko. Samochód uderzył, a człowiek cudem uniknął śmierci. Teraz domaga się lustra

Mateusz Węsierski
Krzysztof Gnat, mieszkaniec domu przyulicy Dworcowej w Miastku, ma gęsią skórkę gdy wspomni ten dzień. Od śmierci dzieliło go kilka minut. Czego boi się Krzysztof Gnat? Wyjaśnia Mateusz Węsierski

Sobotnie popołudnie, 13 października, godzina 15. Od strony dworca PKP pędzi audi A6. Niespodziewanie na prostym odcinku drogi przed maskę wyjeżdża volkswagen passat.

Uderzony w drzwi VW ląduje na chodniku od strony ul. Młodzieżowej. Audi przesuwa się kilkanaście metrów kosząc ławkę i betonowy kosz. Zatrzymuje się w pobliżu Urzędu Stanu Cywilnego. Też na chodniku. Rannych nie ma. Kierowca passata z uwagi na to, że w wyjeżdżał z drogi podporządkowanej (miejsce gdzie działała Apteka Pod Lipami) płaci mandat w wysokości 200 zł.

Krzysztof Gnat stoi na drodze i przygląda się sytuacji. Łapie się za głowę. Ma gęsią skórkę.

- Chwilę wcześniej siedziałem na tej ławce. Tej, którą staranowało Audi. To ja mogłem być jedyną ofiarą śmiertelną tego wypadku - mówi z trwogą w głosie. - Ja często na tej ławce odpoczywałem. Mieszkam w pobliżu, w tym zaułku z którego wyjeżdżał volkswagen. Nie dziwię się, że kierowca tego auta pojawił się przed maską audi, bo wyjazd z tego podwórza na ul. Dworcową to rosyjska ruletka. Zero widoczności z powodu samochodów zaparkowanych z lewej i prawej strony przy krawędzi jezdni. Trzeba wysuwać się na połowę jezdni by widzieć czy coś jedzie.

Jego zdaniem rozwiązanie jest proste - lustro ustawione naprzeciwko wyjazdu z podwórza. Tak, by było widać czy jedzie coś od strony dworca.

- Na tej ławce przesiadywałem nie tylko ja. Popołudniami grupy młodzieży też z niej korzystały. Aż dziwne, że w momencie zderzenia nikogo tam nie było - dodaje Gnat.

Przeczytaj też nasz poprzedni artykuł o niebezpiecznym wjeździe na ul. Dworcową
Nasz rozmówca mówi, że sprawę nagłaśnia choćby dla własnego, dobrego samopoczucia. - Jeśli coś się stanie, to będę miał czyste sumienie. Przynajmniej reagowałem - wyjaśnia.

Podobną kolizję miał właściciel pobliskiego sklepu spożywczego. Też włączał się do ruchu. Nie zdążył zareagować gdy, jakby znikąd, inny rozpędzony samochód wjechał w tył jego auta.

Z problemem tym wiążą się też nielegalne wyścigi. Młodzi ostrzegają się przed policją i startując od strony dworca pędzą w kierunku skrzyżowania. Droga jest prosta. Jeśli jednak ktoś w niefortunnym momencie włączałby się do ruchu, to siłą uderzenia mógłby, tak jak kierowca passat, "pofrunąć" kilkadziesiąt metrów po chodniku.

- Pół biedy jeśli akurat nie będzie tam pieszych, co można by nazwać ogromnym szczęściem, bo to ruchliwa część miasta - komentuje Gnat.

Skierowaliśmy się do Zarządu Dróg Powiatowych z pytaniem odnośnie możliwości zamontowania lustra i… zaczęło się od formalnych wymagań.

- W takiej sprawie należy złożyć wniosek, który rozpatrzy Powiatowa komisja. Może to zrobić sam zainteresowany lub też np. przedstawiciel urzędu miejskiego - instruuje Marian Miazga, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych. - Specjaliści ocenią czy ustawienie lustra w tym miejscu jest zasadne - dodaje.

Do sprawy wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto