Sobotnie popołudnie, 13 października, godzina 15. Od strony dworca PKP pędzi audi A6. Niespodziewanie na prostym odcinku drogi przed maskę wyjeżdża volkswagen passat.
Uderzony w drzwi VW ląduje na chodniku od strony ul. Młodzieżowej. Audi przesuwa się kilkanaście metrów kosząc ławkę i betonowy kosz. Zatrzymuje się w pobliżu Urzędu Stanu Cywilnego. Też na chodniku. Rannych nie ma. Kierowca passata z uwagi na to, że w wyjeżdżał z drogi podporządkowanej (miejsce gdzie działała Apteka Pod Lipami) płaci mandat w wysokości 200 zł.
Krzysztof Gnat stoi na drodze i przygląda się sytuacji. Łapie się za głowę. Ma gęsią skórkę.
- Chwilę wcześniej siedziałem na tej ławce. Tej, którą staranowało Audi. To ja mogłem być jedyną ofiarą śmiertelną tego wypadku - mówi z trwogą w głosie. - Ja często na tej ławce odpoczywałem. Mieszkam w pobliżu, w tym zaułku z którego wyjeżdżał volkswagen. Nie dziwię się, że kierowca tego auta pojawił się przed maską audi, bo wyjazd z tego podwórza na ul. Dworcową to rosyjska ruletka. Zero widoczności z powodu samochodów zaparkowanych z lewej i prawej strony przy krawędzi jezdni. Trzeba wysuwać się na połowę jezdni by widzieć czy coś jedzie.
Jego zdaniem rozwiązanie jest proste - lustro ustawione naprzeciwko wyjazdu z podwórza. Tak, by było widać czy jedzie coś od strony dworca.
- Na tej ławce przesiadywałem nie tylko ja. Popołudniami grupy młodzieży też z niej korzystały. Aż dziwne, że w momencie zderzenia nikogo tam nie było - dodaje Gnat.
Przeczytaj też nasz poprzedni artykuł o niebezpiecznym wjeździe na ul. Dworcową
Nasz rozmówca mówi, że sprawę nagłaśnia choćby dla własnego, dobrego samopoczucia. - Jeśli coś się stanie, to będę miał czyste sumienie. Przynajmniej reagowałem - wyjaśnia.
Podobną kolizję miał właściciel pobliskiego sklepu spożywczego. Też włączał się do ruchu. Nie zdążył zareagować gdy, jakby znikąd, inny rozpędzony samochód wjechał w tył jego auta.
Z problemem tym wiążą się też nielegalne wyścigi. Młodzi ostrzegają się przed policją i startując od strony dworca pędzą w kierunku skrzyżowania. Droga jest prosta. Jeśli jednak ktoś w niefortunnym momencie włączałby się do ruchu, to siłą uderzenia mógłby, tak jak kierowca passat, "pofrunąć" kilkadziesiąt metrów po chodniku.
- Pół biedy jeśli akurat nie będzie tam pieszych, co można by nazwać ogromnym szczęściem, bo to ruchliwa część miasta - komentuje Gnat.
Skierowaliśmy się do Zarządu Dróg Powiatowych z pytaniem odnośnie możliwości zamontowania lustra i… zaczęło się od formalnych wymagań.
- W takiej sprawie należy złożyć wniosek, który rozpatrzy Powiatowa komisja. Może to zrobić sam zainteresowany lub też np. przedstawiciel urzędu miejskiego - instruuje Marian Miazga, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych. - Specjaliści ocenią czy ustawienie lustra w tym miejscu jest zasadne - dodaje.
Do sprawy wrócimy.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?