Wojny są dwie. W jednej uczestniczą działkowcy, którym nieoczekiwanie zmieniono granice [pisaliśmy o tym w Dzienniku Bałtyckim], a w drugiej lokatorzy bloku nr 40.
Przedmiotem sporu jest nieczynna, przylegająca do budynku kotłownia. ANR sprzedała ją wraz z dostępem do zaplecza technicznego.
- Teraz Agencja każe przebijać nam nowe wejście przez ścianę szczytową. Nie dość, że może to być budowlanie niebezpieczne, to jeszcze mamy robić to na własny koszt - oburza się Jan Milda.
Wszyscy zgodnie zapewniają, że ich sprzeciwu nie budzi sam fakt sprzedaży działki 27/11, na której stoi kotłownia.
- Chodzi nam tylko o dostęp do kominów i kanalizacji wodno-ściekowej. Zastanawiamy się dlaczego nie zrobiono współwłasności gruntu przy kotłowni. Widać jak panowie z agencji orientują się w terenie. Nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że mieszkańcy tych bloków będą mieli utrudniony dostęp do budynków gospodarczych - krytykuje Piotr Milda, radny z Piaszczyny, brat Jana Mildy.
Czytaj o pozwie zbiorowym przeciwko ANR
Obiekt kupił mieszkaniec powiatu kościerskiego za 54 tys. zł. Jedyne dojście do zaplecza wiedzie przez kotłownię. Zmiana właściciela ma dla mieszkańców również wartość sentymentalną.
- Razem z kotłownią sprzedali działkę, na której rosną drzewa, które wspólnie sadziliśmy w 1984 roku. To kawałek historii Piaszczyny - wspomina Jan Milda.
Przekazaliśmy Agencji uwagi mieszkańców. Urzędnicy nie znaleźli ani jednego powodu do przyznania im racji.
O tym co nam powiedzieli przeczytasz w Dzienniku Powiatu Bytowskiego 27.07. Bez wychodzenia z domu ściągnij e- wydanie
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?