To fekalia sąsiadów z góry, którzy źle zamontowali rurę odpływową. Co najgorsze, jej syn miską codziennie musiał pomagać samotnej matce wylewać fekalia. Dziecko ma teraz grzybicę twarzy.
- Pierwsza moja interwencja w Zarządzie Mienia Komunalnego była 6 grudnia. Dzień później przyszli robotnicy i stwierdzili, że wszystko jest w porządku - zeznaje kobieta. - 30 grudnia, gdy z sufitu zaczęło coraz mocniej kapać, udałam się znowu do ZMK. Dyrektor przyjął podanie i powiedział, że ekipa remontowa przyjedzie. Tak się też stało. 3 stycznia stwierdzili, że w moim mieszkaniu wszystko jest w porządku, a mieszkam na parterze przy ul. Mickiewicza 1. Robotnicy udali się do sąsiadów z góry, gdzie skuli kilka kafelek w łazience uszczelniając rury odpływowe od kanalizacji.
Wówczas problem na jakiś czas został wyeliminowany. Z sufitu Bogumiły Górko już nie leciały fekalia, ale była to tylko kilkudniowa poprawa sytuacji.
- W ostatnim czasie znowu nie ma dnia bez straszliwego smrodu w całym mieszkaniu. Moje dziecko pomagało mi wylewać ścieki, które z sufitu kapią do misek. Ostatnio byliśmy u pielęgniarki. Zdiagnozowała grzybicę twarzy. Sądzę, że to z powodu zatrucia całego mieszkania fekaliami i stałego kontaktu z tymi ściekami - komentuje kobieta.
Zbuduj sobie oczyszczalnię. MTG wyręcza gminę Miastko
Gdy po drugiej interwencji ścieki nadal się lały, kobieta postanowiła zmienić kierunek swojej interwencji. Udała się do miasteckiej redakcji Dziennika Bałtyckiego.
- Po drodze odwiedziłam urząd, ale tylko wzruszyli ramionami - stwierdza. - Gdy jednak dowiedzieli się, że idę do redakcji, to ekipa została natychmiast wysłana - dodaje.
Faktycznie. W jej domu spotkaliśmy fachowców z ZMK. Obiecali, że naprawią ten problem skutecznie.
Jerzy Dolny, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego, ma za złe lokatorce, że odwiedziła urząd miejski i redakcję, a do niego nie dotarła.
- Zawsze gdy ta pani do nas przychodziła, pomagaliśmy. Podczas pierwszej interwencji okazało się, że przyczyną awarii jest błąd lokatora z góry. Naprawiliśmy to wówczas, ale widocznie przez weekend sytuacja uległa pogorszeniu - zapewnia Dolny. - Dzień przed wizytą pani Górko w redakcji mój pracownik był u niej, bo chciał sprawdzić czy wszystko jest w porządku po ostatniej naprawie, gdy wykryliśmy, że trójnik od kanalizacji nie był należycie zabezpieczony. Niestety. Nie odebrała telefonu i nie otworzyła drzwi. Jestem zdziwiony, że z tą sprawą poszła do redakcji, a nie do nas. To nie w porządku.
Dyrektor zapewnia, że poprzednia naprawa była skuteczna, bo łazienka sąsiada z góry już nie jest zalewana.
- Pojawiła się za to nowa sprawa. Pękła najprawdopodobniej rura w stropie - wyjaśnia Dolny. - To poważniejszy problem. Musiałem potłuc płytki u sąsiada pani Górko. Teraz trzeba jeszcze naprawić szkodę.
Więcej o tej sprawie oraz o dawnym punkcie IT przy ul. Armii Krajowej, którego budowa nie została formalnie zakończona, choć był użytkowany od 5 lat, przeczytasz w piątek 13.01 w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.
Jeśli czytasz ten tekst i masz problem, który może wymagać nagłośnienia, zgłoś się do naszej redakcji. Postaramy się pomóc. Wystarczy zadzwonić pod numer telefonu komórkowego 502 499 018.
Zapraszamy!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?