- Przesadzili. Najwidoczniej fotoradar nie może złapać wystarczającej ilości piratów drogowych przy ograniczeniu do 50 km/h, więc obniżyli sobie prędkość do 40 km/h/. Proszę coś z tym zrobić - zaalarmowała nas mieszkanka Miastka.
Sprawdziliśmy i okazuje się, że znak ograniczenia prędkości do 40 km/h to nie sprawka Straży Miejskiej. To drogowcy go postawili po tym jak dzień wcześniej z samochodu wyciekł olej napędowy. Jezdnia była śliska. Stąd to ograniczenie.
- Znak ten dla pomiarów prędkości nie byłby obowiązujący - oznajmia Krzysztof Kuc, komendant Straży Miejskiej w Miastku.
Gdyby było inaczej, to kierowcy dość łatwo mogliby przekroczyć prędkość o ponad 10 km/h. Ulicą Słupską w kierunku centrum miasta jedzie się z dużej pochyłości. Ograniczenie prędkości do 40 km/h wymagałoby nieustannego trzymania hamulca. Ktoś mógłby się zagapić „nacinając się” na fotoradar.
Komendant Kuc zapewnia, że Straż Miejska nie praktykuje takich podstępnych rozwiązań.
- Okazało się, że pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad po zdarzeniu drogowym związanym z rozlanym olejem znaku nie usunęli. Po mojej interwencji ograniczenie prędkości do 40 km/h zostało usunięte - informuje Kuc. - Z pewnością kierowcy nie powinni mieć obaw, że w czasie gdy ten znak istniał zostaną ukarani za prędkość wyższą niż 40 km/h.
Przeczytaj gdzie straż ustawia fotoradar
Ile dotychczas SM zarobiła na fotoradarze? Czy uda się zrealizować plan 2 mln zł do budżetu? Jakie były najwyższe mandaty? O tym przeczytasz w piątek 9.08 w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?