Wywiad z nowym proboszczem, ks. Cychowskim

Przybył ksiądz z Bruskowa Wielkiego. To pierwsza styczność z Miastkiem?
Mogą być dwie opcje odpowiedzi. Prywatnie, jako Jan Cychowski, troszkę znam Miastko. Mam tu rodzinę. To są moi kuzyni. Mieszkają w pobliskiej Koczale, a część w Miastku. Spotykaliśmy się na różnych uroczystościach rodzinnych. Błogosławiłem związki małżeńskie ciotecznego rodzeństwa. Dlatego też znam ten kościół. Parafia jest mi jednak nieznana. Przychodząc tu czuję się skrępowany i zastanawiam się czy podołam tym obowiązkom i oczekiwaniom parafian. Taka posługa jest narażona na wiele odniesień, porównań. Na ocenę. W związku z tym nie jest to proste i łatwe.
Zaplanował ksiądz pierwsze zmiany, czy też niczego nie należy modyfikować?
Na razie przyglądam się i już wiem, że radykalne zmiany nie są potrzebne. Wszystko funkcjonuje w sprawny sposób, wypracowany przez szereg lat przez księży, którzy oddali tu swoje życie kapłańskie. Kościół pod względem estetyki nie budzi zastrzeżeń. Trzeba jedynie usunąć miejscowe ubytki po zimie w schodach i polbruku. Innym problemem jest kwestia zorganizowania specjalnego podjazdu dla wózków inwalidzkich. Z pewnością nie przynoszę rewolucyjnych zmian. To Pan Bóg podpowie rozwiązania, pomysły pomocne w funkcjonowaniu rodziny parafialnej.
Ksiądz Dariusz Jaślarz, rzecznik kurii koszalińsko-kołobrzeskiej, przed księdza przyjściem powiedział mi „Będziecie z niego zadowoleni”. Co ksiądz na to?
Sformułowanie „będziecie zadowoleni” można wielorako rozumieć. Ksiądz Dariusz jest znany z takich powiedzeń, które prowokują do myślenia. Brzmienie tego zdania jest prowokacją w sensie pozytywnym, angażującą do myślenia i funkcjonowania odpowiadającego na oczekiwania rodziny parafialnej, której proboszczem jestem od 1 sierpnia. Dla mnie to zadanie, które z pomocą bożą i ludzką, uda się w jak najwspanialszy sposób zrealizować.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że kuria usunęła poprzednika - księdza Józefa Turkiela - z powodu coraz częstszych konfliktów ze społeczeństwem. Jak ksiądz ocenia poprzedniego proboszcza?
Nie chcę oceniać. Nie taka jest moja rola, więc na to pytanie nie odpowiem.
Znał go ksiądz?
Trudno nie znać księdza Józefa. Przez jakiś czas kształcenia w seminarium był moim profesorem, wykładowcą teologii moralnej. Nie jestem upoważniony do wypowiadania osądów na temat żadnego z ludzi, a tym bardziej współbrata w kapłaństwie.
Skład parafii zmieni się bardziej, bo oprócz Józefa Turkiela odejdzie jeszcze dwóch księży. To chyba rewolucyjne jak na Kościół zmiany?
Zmiany personalne przewidziane są na dzień 26-27 sierpnia. Jakie będą? Dla mnie jest to nie do końca wiadome.
Żal księdzu Bruskowa Wielkiego?
Gdy żegnano mnie mocno postanowiłem, że płakać nie będę, chociaż płakał cały kościół. Pan Bóg kieruje naszym życiem. Tam byłem 10 lat i było mi dobrze. Udało się wytworzyć atmosferę zaangażowania i troski o substancję materialną kościoła remontując kościoły, kaplice i krzyże przydrożne. To świadectwo zżycia się. W wymiarze ludzkim na pewno żal i szkoda. Z drugiej strony przede mną nowe wyzwanie.
Poznał ksiądz miasto?
Nie. Jeszcze wielu miejsc nie znam. Spotkać się muszę m.in. z burmistrzem i Radą Miejską. Wszystko to jeszcze przede mną. Na razie nie wiem nawet gdzie są szkoły czy urzędy, ale poznałem jeden ze sklepów meblowych, bo musiałem kilka rzeczy dokupić (śmiech). Z czasem poznam wszystkie zakątki, legendy i środowisko. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania w sposób wyobcowany.

Krótko o proboszczu
Ksiądz Jan Cychowski pochodzi z parafii świętego Józefa w Połczynie Zdroju. Do Miastka trafił z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Bruskowie Wielkim k. Ustki. Był tam proboszczem przez 10 lat. Wcześniej krótko przebywał także w parafii Ugoszcz (pow. bytowski). Zastąpił księdza proboszcza Józefa Turkiela, obecnego w Miastku od 1997 roku.
Jego wielką pasją jest ogrodnictwo. Planuje już pierwsze prace na terenie przyległym do plebanii mieszczącej się przy ul. Bolesława Chrobrego.