- Naszym celem jest racjonalizacja wydatków, bo w tej chwili koszty w przeliczeniu na ucznia wahają się od 6 do 18 tys. zł - mówi Tomasz Borowski, przewodniczący Rady Miejskiej, członek komisji. - Likwidacji szkół nie popieram. Jesteśmy zbyt rozległą gminą. Opowiadam się za okrojeniem administracji. Można zlikwidować stanowiska dyrektorów w szkołach wiejskich czyniąc je filiami. Dzieci na tym nie stracą - przekonuje Borowski.
Miastko musi wziąć się za reformę oświaty, bo sytuacja jest ekonomicznie tragiczna. Gmina dokłada ok. 7 mln zł do subwencji oświatowej otrzymywanej ze skarbu państwa. Jednocześnie na inwestycje w całym 2012 roku wyda tylko niecałe 3 mln zł.
**
Przeczytaj też o tym jak ustalono kształt oświaty ponadgimnazjalnej**
- Na pewno trzeba szukać oszczędności, ale najpierw musimy zapoznać się z wydatkami - mówi radny Waldemar Żurawik, członek komisji. - Sądzę, że oprócz okrojenia administracji trzeba pomyśleć o likwidacji jednej ze szkół, które są blisko siebie położone. Mam na myśli Piaszczynę lub Wałdowo. Zrobiłbym to niechętnie, jako nauczyciel z zawodu, ale idzie kryzys i trzeba się z tym liczyć.
O prywatyzacji przedszkoli (co teraz dzieje się w Bytowie) radni z Miastka jeszcze nie rozmawiali. Jest to raczej wykluczone. Podstawą mają być oszczędności na administracji i być może wspomniana przez Żurawika likwidacja szkoły, co już budzi spore kontrowersje.
Komentarze radnych z Piaszczyny i Wałdowa, którzy bronią swoich szkół, oraz list radnego Wiesława Kosno krytykujący politykę gminy wobec powiatu, który zlikwidował LO przy ul. Mickiewicza, w piątek 2 marca w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
