Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Fernando Santos „robi siłę” w Fatimie - Sylwetka trenera polskiej reprezentacji

Piotr Piotrowski
Kiedy Paulo Santos dostał koszulkę ze swoim nazwiskiem, uśmiechnął się i powiedział po polsku „dzień dobry”
Kiedy Paulo Santos dostał koszulkę ze swoim nazwiskiem, uśmiechnął się i powiedział po polsku „dzień dobry” fot. Adam Jankowski
Katolik, ewangelizator, piłkarz i trener - w zasadzie taka powinna być właściwa kolejność, którą opisuje się Fernando Santosa, nowego trenera Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej. Czy swoją wiarę będzie pokazywał naszym piłkarzom i kibicom?

Pochodzący z Portugalii Fernando Santos, który w miniony wtorek został ogłoszony nowym selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Co ciekawe wraz z informacjami o sportowej karierze i dokonaniach Portugalczyka szeroko pojawiły się doniesienia o jego życiu duchowym i katolicyzmie, o którym chętnie mówi.

Jedna bramka albo remis

Zacznijmy od profesjonalnego dosier. Urodzony 10 października 1954 r w Lizbonie Santos był już szkoleniowcem reprezentacji Grecji (2010-2014), a następnie swojego kraju (2014-2022). W przeszłości pracował w czołowych klubach właśnie z Grecji (AEK Ateny, Panathinaikos Ateny, PAOK Saloniki) i Portugalii (FC Porto, Benfica Lizbona, Sporting Lizbona).

Wakat na stanowisku trenera biało-czerwonych trwał od 1 stycznia. Dzień wcześniej skończyła się umowa z Michniewiczem, a nowa nie została podpisana. „Gratulacje dla Prezesa @Czarek_Kulesza i @pzpn_pl! Fernando Santos to selekcjoner z bardzo dobrym CV (od 2010 Grecja i Portugalia, a wcześniej topowe kluby portugalskie i greckie) sukcesami (Mistrzostwo Europy), doświadczeniem w pracy z wielkimi gwiazdami, na czele z @Cristiano” - napisał na Twitterze minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk, odnosząc się już wcześniej do informacji medialnych na temat nowego trenera reprezentacji Polski.

Santos, podobnie jak Michniewicz, zwraca szczególną uwagę na defensywę, jego drużyny nie grają porywającego futbolu, często wygrywają jedną bramką lub remisują. Ale jednak CV imponuje - m.in. złoto mistrzostwo Europy 2016 i triumf w pierwszej edycji Ligi Narodów (2018/19) ze swoimi rodakami.

Katolik, ale letni

O swojej duchowości Santos bardzo chętnie mówi, szczególnie nie skąpi informacji mediom iberyjskim, gdzie prasa sportowa (bardzo liczna i z ogromnymi nakładami) rozpisuje się o wszelkich aktywnościach trenera. Także związanych z wiarą.

Droga Santosa do jego dzisiejszego promieniującego i odważnie wyznawanego katolicyzmu, tak jak w wielu przypadkach, wiodła ciernistą drogą, Pochodzi z katolickiej rodziny o letniej wierze. Jak mówił, jego ojciec nigdy nie chodził do kościoła, ale rodzice byli razem przez całe życie. Fernando został ochrzczony, jednak także wyrósł na letniego katolika. Jako 9-latek obraził się na katechetę, który kazał mu grać sędziego w przedstawieniu. Rola nie przypadłą mu do gustu i to wystarczyło, by przestał pojawiać się na lekcjach religii. Bardziej od Kościoła interesowała go piłka i dziewczyny. Jako nastolatek, wychowanek Benfiki Lizbona, był zachwycony piłką - trenował razem ze słynnym Eusébio, ale ojciec kazał mu studiować. Przez kłopoty organizacyjne klubu, student Fernando nie zagrzał miejsca w sławnym lizbońskim teamie. Zamiast tego trafił do trzecioligowego Estorilu. Później przeniósł się na Maderę, do Marítimo. Ożenił się, doczekał pierwszej córki, ale przeżył też rodzinną tragedię. Podczas pobytu w Hiszpanii matka Fernanda została napadnięta i uderzona kamieniem. Potrzebowała później pomocy psychiatry. Aby jej pomóc, Fernando wrócił do Lizbony i zaczął grać w Estorilu. Klub nie płacił, więc młody piłkarz inżynier podjął pracę w hotelu.

Jak wspominał w mediach, jako 16-latek zakwestionował wszystko i oddalił się od Boga. Jak wyznaje, pozostał mu jednak zwyczaj z dzieciństwa - co wieczór modlił się do Anioła Stróża. Bez tego nie mógł zasnąć. Robi tak zresztą do dziś. Nie ma wątpliwości, że było mu to potrzebne. - Myślę, że wiara nigdy mnie nie pozostawiła - tłumaczy.

Fernando Santos zawarł sakramentalny ślub, ochrzcił swoje dzieci, a kiedy podrosły, posłał je do katolickich szkół. Choć był w zasadzie niewierzący, wiele osób prosiło go, by został ojcem chrzestnym ich dzieci albo świadkiem na ślubie. Ma przeszło 50 chrześniaków.

Cios

Sytuacja jego duchowości zaczęła się zmieniać, gdy osiągnął 40 lat. Najpierw przyszło bierzmowanie córki. Wspomina, że poczuł wtedy niepokój. Nie chciał uczestniczyć w uroczystości tylko w zewnętrzny sposób. - Chciałem nieco lepiej zrozumieć to, co się dzieje. Zacząłem odwiedzać pewnego księdza i rozmawiać z nim o życiu duchowym. Dał mi książkę amerykańskiego kapłana Leo Trese’a „W co wierzymy”. Pomogła mi odpowiedzieć na pytania, które mnie dręczyły, między innymi te o grzech i piekło. Od tego momentu zacząłem czuć potrzebę zbliżenia do Kościoła i do Eucharystii - wspominał w jednym z wywiadów.

Santos wrócił fizycznie do Kościoła - zaczął chodzić z żoną na Msze św. - Kiedy wszyscy szli do przodu, żeby przyjąć Komunię, ja zostawałem. Dlatego jeszcze raz poprosiłem znajomego księdza o rozmowę. Rozmowa była moją spowiedzią - mówi.

W tym czasie pojawiły się problemy zawodowe. Santos prowadził wtedy klub Estoril Praia. Awansował o dwa poziomy rozgrywkowe. Był bardzo oddany drużynie. Któregoś dnia prezes klubu spotkał się z nim i oznajmił, że wymawia mu umowę trenerską - To był najsilniejszy cios, jaki dostałem. Tam było moje życie. Pracowałem 6,5 roku w Estorilu. Udało mi się awansować do ekstraklasy, a nagle mi mówią, że mam odejść. Nie czułem nic - mówił w wywiadzie.

Jeszcze tego samego dnia w jego domu pojawili się znajomi, którzy od dłuższego czasu próbowali zaprosić Fernanda na rekolekcje. - Powiedzieli, że katechezy właśnie się zaczynają. Choć wcześniej nie chciałem, teraz się zgodziłem. Poszedłem tam i to zmieniło mój sposób myślenia o życiu. Dlatego mówię teraz, że to, co się dzieje, może przynieść dobre skutki, nawet jeśli takie się nie wydaje - opowiada.

Po tym dramatycznym wydarzeniu Santos trafił najpierw do Estreli da Amadora, a 4 lata później, w 1998 r. do FC Porto. Ze słynnym klubem od razu zdobył mistrzostwo i superpuchar kraju. Rok później jego piłkarze sięgnęli po puchar Portugalii i doszli do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W 2001 r. Santos przeniósł się do Grecji. Z AEK Ateny zdobył puchar kraju. Potem trenował Panathinaikos. Dalej kolejno Sporting Lizbona, AEK Ateny, Benfikę Lizbona, PAOK Saloniki i reprezentację Grecji. W 201 4 r. portugalska federacja piłkarska powierzyła kierowanie kadrą - aż do występu w MŚ w Katarze.

Katolicka droga

W rozmowach z mediami Fernando Santos wielokrotnie dzielił się historią swego nawrócenia. Pełniący do grudnia 2022 r. funkcję selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Portugalii trener przyznaje, że każdy dzień rozpoczyna od modlitwy i czytania Pisma Świętego. Deklaruje, że jego ulubionym nabożeństwem jest różaniec, natomiast miejscem, w którym lubi odbywać rekolekcje - Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie. To tam wielokrotnie Santos brał również udział w akcjach ewangelizacyjnych oraz spotkaniach swojego ruchu.

To także zadeklarowany katolik, związany z Ruchem Kursów Chrześcijaństwa. Organizacja ta, wywodząca się z hiszpańskich struktur Akcji Katolickiej, jest szczególnie popularna na Półwyspie Iberyjskim, a także we Włoszech oraz w krajach Ameryki Południowej. W ramach działalności tego chrześcijańskiego ruchu Fernando Santos wielokrotnie brał udział w wydarzeniach religijnych, a także sam prowadził już sesje ewangelizacyjne. Zazwyczaj odbywały się one na terenie aglomeracji Lizbony, ale portugalski trener odwiedzał też często inne rejony swego kraju dając świadectwo swojej wiary. Nierzadko też pojawiał się na imprezach sportowych organizowanych przez portugalskie parafie lub diecezje.

Swoją wiarę ujawnia też publicznie w czasie imprez piłkarskich. Na zakończenie EURO 2016 publicznie powiedział: „Przede wszystkim zwracam się do mojego największego przyjaciela i Jego Matki. Chcę Mu zadedykować to zwycięstwo i podziękować za prowadzenie i za dar rozwagi, wytrwałości i pokory w kierowaniu tym zespołem i za to, że nas oświecał i prowadził. Mam pragnienie, by pochwalone było Jego imię”.

Teraz w wywiadzie dla Interii Sport powiedział, że bardzo bliska jest po postać Jana Pawła II: „Święty Jan Paweł II to dla mnie wielka osobistość. Co niedzielę chodzę na mszę do kościoła w Cascais, gdzie mieszkam. Stoi tam pomnik tego wielkiego Polaka”.

Nowy trener reprezentacji Polski zadebiutuje 24 marca. Biało-czerwoni rozpoczną wówczas eliminacje mistrzostw Europy - z Czechami na wyjeździe. Trzy dni później spotkają się u siebie z Albanią. W tej stawce są także niżej notowane Wyspy Owcze i Mołdawia. Na turniej w Niemczech awansują dwie drużyny z grupy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Fernando Santos „robi siłę” w Fatimie - Sylwetka trenera polskiej reprezentacji - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto