"Świder" wkręcony w fotografię. 30 lat pracy Przemysława Świderskiego w "Dzienniku Bałtyckim"!

„Świder” na dobre wkręcił się w pomorską prasę. Kiedyś tylko na papierze, dzisiaj także w internecie, ale także i w formie wideo. Aby zrobić ciekawe zdjęcie, potrafił zrobić wiele. Potrafił spędzić wiele tygodni w remizie strażackiej, wejść na maszt jachtu w wietrzną pogodę, przejechać setki kilometrów tylko po to, aby złapać ten jeden kadr, który w innych warunkach już by się nie powtórzył.

Przemek Świderski jest jedną z niewielu osób, które tak dobrze oddają historię pomorskiej prasy. Był i jest wszędzie tam, gdzie nie udało się dotrzeć innym. Gdy nie było dronów, nad Helem latał samolotem, śmigłowcem docierał na platformy wiertnicze, fotografował wszystko, co ważne i wszystko to, co z pozoru mogło wydawać się błahe, a w momencie wykonania zdjęcia, pokazywało istotę problemu.

Dla nas oraz koleżanek i kolegów z trójmiejskiego świata fotoreporterów jest „Świdrem”. Nasi czytelnicy w internecie i gazecie znają go jako „Przemka Świderskiego”. Skąd to zdrobnienie? „Przemysław” nie mieścił się pod zdjęciem. Ot to proza drukowanego słowa przed trzydziestoma laty, gdy liczyła się dosłownie każda litera.

Z upływem lat „Świder” wznosił się na wyżyny swojego talentu i to dosłownie. Z roku na rok sięgał coraz wyżej, aż w końcu wzleciał między chmury, skąd zupełnie uczciwie maluje obiektywem najpiękniejsze kadry z Pomorza.

PS. „Świder”, tematy zdjęciowe wpisane do planowania!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!