Koledzy Jana Narlocha poparli wniosek wójta, więc urzędnik z Lipnicy szukał ratunku w WSA. Według skarżącego, w przypadku wykonania uchwały zaszłyby nieodwracalne zmiany w stosunku pracy.
- Po reorganizacji miał pracować w referacie inwestycji, infrastruktury i gospodarki komunalnej jako szeregowy pracownik - informuje wójt Andrzej Lemańczyk.
W tym celu Lemańczyk zlikwidował referat rolnictwa, którego Narloch był i... jest szefem. Urzędnik przebywa na długotrwałym zwolnieniu chorobowym, więc wójt nie może zmienić mu zapisów w umowie. Pobiera pensję za funkcję, która formalnie już nie istnieje.
Choć w etatowej pracy go nie ma, to w sesjach rady powiatu nadal uczestniczy. Wójt czeka, aż podwładny wróci do pracy.
- Czekam na wręczenie mu wypowiedzenia. Jeśli wróci po zwolnieniu lekarskim, to od razu je otrzyma - zapowiada.
Narloch twierdzi, że nie może odnieść się do decyzji WSA w Gdańsku, ponieważ nie otrzymał uzasadnienia. - Jeszcze nie wiem, czy będę się odwoływał, bo nie dostałem decyzji WSA - twierdzi.
Na lutowej sesji rada powiatu zgodziła się także na wypowiedzenie warunków pracy i płacy innemu radnemu. Michał Świontek-Brzeziński był kontrolerem finansowym w lipnickim urzędzie. W poprzednich latach pełnił funkcję wicewójta i sekretarza. On zaakceptował zmianę warunków pracy i płacy.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?