18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszkodowani przez III Rzeszę kontra ratusz

Mateusz Węsierski
Krystyna Wojewoda
Krystyna Wojewoda Krzysztof Drozd/archiwum
Stowarzyszenie Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę toczy z gminą Miastko bój o tablicę z nazwą ich organizacji, która została zdjęta ze ściany biblioteki, gdzie mają swoje biuro. Działacze twierdzą, że urzędnicy próbują wymusić na nich zbędny wydatek, nie zgadzając się na pokrycie kosztów nowej tablicy.

- Nie mamy własnych środków, a wszystkie składki odprowadzamy do oddziału w Słupsku. Nasza „góra” nie zgadza się na zafundowanie nowej tablicy. Mają rację. Stara została zdjęta z winy urzędu, bo postanowili wyremontować elewację biblioteki. W związku z tym to oni powinni zamówić i zamontować nowy szyld - narzeka Krystyna Wojewoda, 71-letnia szefowa miasteckiego oddziału.

Jej zdaniem, dyrektor biblioteki uciekła się nawet do małego szantażu. - Na zebraniu z najemcami powiedziała, że biura nieposiadające tablic na zewnątrz budynku będą musiały być zamknięte. Kryteria te spełnia tylko jedno. Nasze - rozkłada ręce.

W miasteckim oddziale stowarzyszenia poszkodowanych przez III Rzeszę zrzeszonych jest 90 osób. To ludzie w wieku 70 lat i więcej. Ich roczna składka to 20 zł, a tablica ma kosztować ok. 200 zł. - Nawet gdybyśmy chcieli kupić taką tablicę, to jedynie za własne, prywatne pieniądze, a przecież dla emeryta nawet 20 zł to duży wydatek - zaznacza Wojewoda.

Przewodniczącą zabolało też podejście władz do tego problemu. - Chciałam porozmawiać na ten temat z burmistrzem. We wtorek udałam się do sekretariatu, ale mnie wyproszono. Sekretarka poinformowała, że burmistrz petentów przyjmuje w poniedziałki. Wówczas kazano mi przyjść - opowiada. - Dla mnie to upokorzenie. Nie uważam się za zwykłą petentkę, ale za partnerkę gminy. Działam społecznie dla dobra samorządu. W związku z tym powinnam być potraktowana inaczej. Drzwi do gabinetu burmistrza powinny stać przede mną otworem - postuluje.

Burmistrz Roman Ramion ma inne zdanie. - Pani Wojewoda powinna być traktowana jak każdy inny mieszkaniec, bo wszyscy są jednakowi i równi - broni sekretarki Ramion.

Konflikt o tablicę spowodował zamiar rezygnacji z funkcji przewodniczącej. - Jak mam chodzić jak żebraczka, to wolę rzucić tę społeczną pracę. Nie będę się upokarzała - zagroziła Krystyna Wojewoda.

Reakcja była natychmiastowa. Władze, chcąc uniknąć niepotrzebnego zamieszania, zgodziły się na ufundowanie tablicy. Burmistrz Ramion w środę osobiście odwiedził przewodniczącą Wojewodę.

- Nie rozumiem, skąd całe to zamieszanie - dziwi się burmistrz. - Przecież wszystkie związki poinformowano o konieczności wykonania nowych tablic. Ci, którzy zwrócili się o pomoc, ją otrzymali. Zdaję sobie sprawę z tego, że organizacja, która nie ma własnych funduszy, nie kupi tablicy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zrobiła to gmina. Tak też jest w przypadku Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę.

Krystyna Wojewoda jest zadowolona. - Cieszę się, że gmina nas zrozumiała, ale jestem pewna, że stało się to możliwe tylko dzięki mojej ostrej reakcji. Gdyby jej nie było, to po dziś dzień odbijałabym się od drzwi do drzwi z tak prozaiczną sprawą - komentuje 71-latka.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto