Przyznane pieniądze mają być przeznaczone na sfinansowanie lub dofinansowanie inwestycji i zakupów inwestycyjnych w gminach, w których funkcjonowały niegdyś zlikwidowane państwowe przedsiębiorstwa gospodarki rolnej. Łącznie w skali całego kraju to aż 340 mln zł. Gminy w powiecie bytowskim otrzymają 3,1 mln złotych.
- Dofinansowanie dla gmin popegeerowskich to inwestycja nie tylko w nasze społeczności, to inwestycja w każdego mieszkańca, który dostrzeże te środki w swoim najbliższym otoczeniu
– powiedział Piotr Müller, rzecznik prasowy rządu i poseł partii Prawo i Sprawiedliwość. – Nie możemy zapominać o wsi, nie możemy zapominać o naszych polskich korzeniach, dlatego wsparcie inwestycji w tych małych często zapomnianych miejscowościach jest bardzo ważne. Beneficjentami jest aż 20 jednostek samorządu terytorialnego z naszego regionu. To duża nobilitacja regionu, dlatego bardzo się cieszę, że szanse tych małych i większych miejscowości mogą być powoli wyrównywane – dodał Piotr Müller.
Głównym celem programu jest pobudzenie poszczególnych regionów do inwestycji lokalnych. Jest to jedno z głównych narzędzi rządu w zakresie wsparcia samorządów do inwestowania w miejscowości popegeerowskie. Program jest bezzwrotnym wsparciem dla poszczególnych gmin.
I tak w pięciu gminach powiatu bytowskiego ruszą inwestycje:
- gmina Borzytuchom – 300 tys. zł na budowę sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w Dąbrówce
- gmina Bytów – 800 tys. zł na przebudowę dróg i chodników w Pomysku Wielkim
- gmina Kołczygłowy – 500 tys. zł na budowę świetlicy w Łubnie oraz zagospodarowanie w tej wsi terenu na targowisko oraz 400 tys. zł na zagospodarowanie terenu i stworzenie miejsca rekreacyjnego w Gałąźni Wielkiej
- gmina Miastko – 200 tys. zł na przebudowę drogi i chodnika w Dretyniu
- gmina Trzebielino – 900 tys. zł na budowę kanalizacji sanitarnej z Trzebielina do Zielina oraz przebudowę oczyszczalni ścieków w Zielinie
Radości z dotacji nie kryje wójt Kołczygłów Artur Kalinowski. Tym bardziej, że tegoroczny budżet nie napawał optymizmem.
– Cieszymy się bardzo. Każde środki zewnętrzne są ważne, bo w własnych środków możemy pozwolić sobie na niewiele inwestycji. Teraz czeka nas sporo pracy. Będzie też czas na konsultacje z mieszkańcami, bo dla nich to wszystko robimy
– mówi wójt Kołczygłów Artur Kalinowski i wyjaśnia dlaczego urzędnicy składali wnioski o dotacje na inwestycje poza stolicą gminy. - Powód jest prozaiczny. W Kołczygłowach nie było Państwowego Gospodarstwa Rolnego – dodaje.
Wybór padł więc na Łubno, wieś turystyczną oraz Gałąźnię Wielką. W tej pierwszej powstanie nie świetlica, a raczej centrum promocji produktu lokalnego wraz z małym ryneczkiem.
- Liczymy na to, że inwestycje zrealizujemy przy niewielkim udziale naszych środków. Miejmy nadzieje, że zawirowania związane z wysokimi kosztami materiałów budowlanych i robocizny będą przejściowe – ma nadzieję wójt Kołczygłów.
W Łubnie co prawda istnieje świetlica wiejska, ale nie spełnia standardów i jest notorycznie remontowana.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?