Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po 5 latach tułaczki w A klasie piłkarze Startu Miastko w końcu awansowali do Ligi Okręgowej

Mateusz Węsierski
Kto chciał obejrzeć emocjonujący mecz o wysoką stawkę, ten mógł być zawiedzony. Start Miastko zafundował kibicom prawdziwy horror w decydującym starciu z Kaszubią Studzienice.

Postawienie wszystkiego na jedną kartę opłaciło się. Start w ostatniej minucie pokonał Kaszubię zapewniając sobie awans do V ligi. Bohaterem jest Maciej Śliżewski, który w ostatniej akcji, ostatnim strzałem posłał futbolówkę z 20. metrów wbijając gwóźdź do trumny Kaszubii.

- Uff! - wzdycha Mateusz Felke, trener Startu Miastko.

On najlepiej wie ile wysiłku jego podopieczni włożyli w ten sukces i jak byli zrozpaczeni gdy do 81 minuty Kaszubia prowadziła 2:0 w meczu o wszystko. Start nie mógł nawet zremisować, bo zostałby wówczas w A klasie. Oni musieli wygrać.

- Jak się czegoś bardzo chce i pragnie, to się to osiąga - mówi uradowany Felke.

Niedzielne popołudnie przy ul. Słupskiej nie zapowiadało takiego przebiegu wydarzeń. Przy komplecie miejscowych kibiców, oraz małej reprezentacji Studzienic, goście zaczęli od sprowadzenia Startu na ziemię w 20 minucie.

Przeczytaj też o nowym-starym dyrektorze OSiR

- W drugiej połowie powiedzieliśmy sobie, że jak najszybciej trzeba wyrównać, a tu niestety nic nie chciało wejść. Na domiar złego oni wbili nam na 2:0 w 81. minucie. Byliśmy bardzo, bardzo zdenerwowani - komentuje Felke.

Po dokonaniu kilku zmian trener sam wszedł na boisko stając się współbohaterem meczu, ale o tym później. Nadzieję gospodarzom dał Robert Smoluchowski, który pokonał bramkarza Kaszubii w 85 minucie. Niezwykle pomocna była 92. minuta, gdy w podbramkowym zamieszaniu Kaszubia zrobiła sobie samobója.

Start zobaczył wtedy światełko w tunelu. Wystarczyła jedna dobra akcja. Czas biegł jednak niemiłosiernie. Od końcowego gwizdka obie drużyny dzieliło kilka minut. Remis dawał Kaszubii awans. Startowi nie.

Na szczęście na boisku był jeszcze Maciej Śliżewski, wychowanek Startu. W ostatniej minucie, i pewnie w ostatniej składnej akcji, po podaniu trenera Mateusza Felke z całych sił kopnął futbolówkę z 20. metra po ziemi. To było to. Piłka jakimś cudem przedostała się przez zagęszczoną obronę Studzienic (grali w dziewiątkę z powodu czerwonych kartek), lekko skręciła i wpadła za linię. Na trybunach i na murawie zapanował szał radości.

- Sędzia przetrzymał nas jeszcze minutę na boisku. Gdy gwizdnął stało się to, o czym marzyliśmy. Gramy w "okręgówce" - cieszy się Felke.

Rozmowa z bohaterem meczu Maciejem Śliżewskim, a także komentarze i opinie sportowców oraz władz miasta w piątek 8.06 w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.

Autor zdjęć:Mateusz Zarychta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto