Wojciech Dąbrowski, z powodu braku chętnych, zakasał rękawy i używając kosy spalinowej upiększa swoją wieś. Przez ponad tydzień przemierza wszystkie pobocza dróg gminnych przycinając trawę. Takie zadanie wykonuje przynajmniej trzy razy w roku w ramach czteromiesięcznej umowy-zlecenia. Wynagrodzenie dostaje z Funduszu Sołeckiego, ale nie o pieniądze tu chodzi, bo te są mizerne.
- Pytałem w prywatnych firmach. Biorą 50 groszy za metr skoszonej trawy. Kilometr to tysiąc metrów, a więc wyszłoby 500 zł. Ja koszę ponad 20 km przy jednym podejściu, a więc za jedno koszenie musielibyśmy oddać prawie połowę budżetu sołectwa - wylicza Dąbrowski. - Nie ma innych chętnych do tej roboty, więc postanowiłem kosić sam. Trochę to męczące i czasochłonne, ale wieś jakoś musi wyglądać. Należy też wspomnieć, że w innych sołectwach sołtysi wykonują podobną robotę.
Pasieka jednak od innych różni się tym, że jest rozległa. Półokręgiem otacza 11-tysięczne Miastko. Mnóstwo tu wybudowań, pojedynczych domów, a jeszcze więcej dróg. Dąbrowski oczyszcza wszystkie pobocza. Działa tak już trzeci rok.
To niejedyna społeczna praca sołtysa. Na jednym z osiedli Pasieki (domki jednorodzinne) finalizowana jest budowa placu zabaw. Powstał tanim kosztem, bo za 16 tys. zł, podczas gdy w innych miejscowościach place budowane przez gminę kosztowały nawet do 100 tys. zł, a niektóre i więcej.
- Budowę placu sfinansowaliśmy z Funduszu Sołeckiego. Dzięki wsparciu mieszkańców niektóre elementy pozyskaliśmy za darmo. Koszt jest mniejszy również z powodu wkładu własnego w postaci robocizny - opowiada sołtys.
Przeczytaj też o wyroku dla sołtysa Dąbrowskiego
Dąbrowski sam przy budowie placu pracował. Nie pierwszy raz angażuje się w takie zadania. Odkąd został wybrany więcej czasu spędza poza swoim gospodarstwem rolnym. Częściej można go spotkać w urzędzie miejskim albo z kosiarką w dłoni, niż na terenie jego posesji. To się jednak skończy, bo Dąbrowski sołtysem będzie do końca września. Po sześciu latach odchodzi z powodu prawomocnego wyroku. Skazano go po aferze z padniętym koniem. Dąbrowski miał go nie karmić. To jego czarna strona, choć sołtys uważa, że skazano go niesłusznie. Sprawa ta była szeroko opisywana w mediach.
- Przegrałem, bo adwokat trochę zawiódł. Sam zrezygnuję i przez pięć lat nie będę mógł pracować społecznie. Ludzie już teraz mówią, że poczekają, aż mi się zatrze wyrok. Wówczas wrócę na stanowisko sołtysa - zapowiada Dąbrowski.
Mieszkańcy Pasieki obawiają się, że będzie problem ze znalezieniem równie aktywnego sołtysa. Nawet burmistrz nie ocenia Dąbrowskiego wyłącznie w negatywnym świetle afery z koniem. - Były plusy i minusy, ale podziękowania się należą za lata społecznej pracy - komentuje Roman Ramion.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?