Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miastko: Piłkarze Startu i Granitu nie zapomnieli o zmarłym koledze

Paweł Mostowski
Ł. Mostowski i J. Pietrzykowski nad grobem zmarłego przyjaciela
Ł. Mostowski i J. Pietrzykowski nad grobem zmarłego przyjaciela Paweł Mostowski
Dzień Wszystkich Świętych był szczególny dla piłkarzy Startu Miastko. Dwa lata temu tragicznie zginął ich kolega.

Dnia 11 listopada 2008 roku do wieczności odszedł Wojciech Pliskowski. Młody, 20-letni piłkarz Startu Miastko oraz Granitu Koczała. Zmarł w tragicznych okolicznościach nad jeziorem Dymno w Koczale. W Dzień Wszystkich Świętych odwiedziliśmy jego grób.

Tragedia rozegrała się podczas świętowania zakończenia rundy jesiennej przez piłkarzy Granitu Koczała. W nocy, około godziny dwunastej, Wojtek wraz z trójką kolegów postanowił wziąć rower wodny, by popływać nim po jeziorze. Kilkadziesiąt metrów od brzegu rower nagle zaczął nabierać wody, gdyż był częściowo odkorkowany. Wszyscy znaleźli się w wodzie. Z tej niesamowicie ciężkiej sytuacji udało się uratować trzem kolegom, którzy zdołali o własnych siłach dopłynąć do brzegu. Niestety, Wojtek nie dał rady. Na drugi dzień jego ciało wyłowili płetwonurkowie z Kościerzyny. Żadne słowa nie są w stanie opisać bólu i cierpienia, jakie przeżyła najbliższa rodzina Wojtka oraz my, tracąc tak wspaniałego człowieka.

Wojtek urodził się 8 sierpnia 1988 roku. Od dziecka kochał uganiać się za futbolówką. Nie ważna była dla niego pora dnia, czy nawet nocy. Futbol to było coś, co szczerze kochał. Był ogromnym fanatykiem FC Barcelony. Do dziś pamiętam wspólne spotkania w pubie przy ulicy Koszalińskiej, gdzie razem z wszystkimi oglądaliśmy mecze tego klubu. Jego radość po zdobytych bramkach i smutek po porażkach ukochanego klubu była niesamowicie spontaniczna.

Piłkarskim idolem Wojtka był bez wątpienia Ronaldinho. Było to widać w postawie „Pliska” na boisku. Każdy z nas pamięta niesamowitą radość gry, jaką posiadał. Jego niekończące się dryblingi, wspaniałą technikę, ale przede wszystkim nie schodzący z twarzy szczery uśmiech. Wojtek identyczny był poza boiskiem. Radosny, pełen energii do życia, zawsze pomocny dla wszystkich. Mimo iż żył na tym świecie krótko, o wiele za krótko, to pozostawił po sobie ślad wielkiej miłości.
„Plisek”, byłeś i jesteś wspaniałym człowiekiem. Wierzymy z całych serc, że spotkamy się z Tobą w niebie.
Autor jest piłkarzem Startu

Photobucket

Łukasz Mostowski, piłkarz Startu Miastko, przyjaciel Wojtka
„Pliska” znałem od młodych lat. Nasza znajomość rozpoczęła się na boiskach szkolnych i osiedlowych. Razem graliśmy w piłkę w Starcie Miastko. Generalnie zawsze trzymaliśmy się razem. Mimo odmiennych charakterów przyciągało mnie do niego jego specyficzne, a przede wszystkim wyluzowane podejście do życia. Starałem się traktować go jak brata. Śmierć zaskoczyła nas wszystkich, ale na każdego ona czeka. Musimy żyć dalej normalnie, pamiętając o wspaniałym człowieku, jakim był Wojtek.

Jarosław Pietrzykowski, trener Granitu Koczała
Wojtka znałem odkąd przeprowadziłem się do Miastka. Najpierw byłem jego trenerem w Starcie Miastko, zarówno w juniorach i jak i seniorach, potem sprowadziłem go do gry w Granicie Koczała. Miał duży talent. Starał się być coraz lepszym piłkarzem podpatrując zawodników Barcelony, klubu, któremu kibicował. Wojtek był bardzo przyjacielski, był duszą towarzystwa. Od tamtej pory jego zdjęcie wisi u nas w szatni. Wierzymy, że jest z nami, że jest naszym dwunastym zawodnikiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto