Miastko: Kandydat na burmistrza może stracić mandat

Informację na temat radnego Ponulaka przysłał nam jeden z internautów. Skomentował artykuł opisujący identyczną sytuację dwóch radnych z Bytowa. Janusz Wiczkowski i Rafał Gierszewski mają stracić mandaty, bo działali w klubie Drutex-Bytovia Bytów. Sami nie czerpali z tego korzyści, ale klub tak. Prawo jest w tej materii nadzwyczaj surowe.

- Prawo trzeba przestrzegać, a nie tłumaczyć je tak, by mnie nie dotyczyło. A skoro tak, to niech przewodniczący rady z Miastka, pan Zabrocki, zastosuje je do radnego Ponulaka, który jest w zarządzie klubu sportowego Start w Miastku, i też pozbawi go mandatu radnego. Prawo powinno być jednakowe względem wszystkich - napisał internauta pod pseudonimem Gość.

Przewodniczący Rady Miejskiej, Dariusz Zabrocki, od nas się dowiedział o sprawie.
- Ostatnio w Tczewie radny nie stracił mandatu, bo udowodniono, że jego klub nie miał przychodów z tytułu gospodarowania na mieniu gminnym. Z kolei w Kartuzach radnemu odebrano mandat - przypomina Dariusz Zabrocki. - Nie znam sytuacji radnego Ponulaka, więc nie będę się wypowiadał. Muszę mieć najpierw oficjalne zgłoszenie - dodaje.

Ponulak w tym tygodniu zrezygnował z członkostwa w klubie Start Miastko. Nie jest to dla niego żadnym ratunkiem, bo radny Wiczkowski z Bytowa w klubie sportowym nie działa już od 1,5 roku. A i tak, decyzją wojewody, ma być pozbawiony mandatu.

- Start nie bierze pieniędzy z tytułu gospodarowania na mieniu gminnym - zapewnia Ponulak. - Mecze nie są biletowane. Ja również nie brałem żadnych pieniędzy. Działałem społecznie, więc posądzanie mnie o łamanie prawa jest bulwersujące. Gdyby iść tym tokiem myślenia, to po sprawdzeniu wszystkich gmin w województwie mandaty radnym należałoby odbierać hurtowo.
Trener Startu Miastko też zapewnia, że MKS żadnych przychodów z tytułu gospodarowania na stadionie nie ma. - Mecze nie są biletowane, a pieniądze za banery reklamowe pobiera Ośrodek Sportu i Rekreacji - mówi Mateusz Felke.

Dyrektor OSiR ma z goła inne informacje. - Idąc na mecz, trzeba im płacić po 3 złote za bilet. Za banery to też oni biorą pieniądze. Moja instytucja nie czerpie z tego żadnych korzyści. Mamy taki układ, bo w zamian klub sam przygotowuje boisko do meczu - mówi Lech Warsiński, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Odpłatność meczów potwierdza też przewodniczący rady. - Kiedyś sam musiałem zapłacić - przyznaje Zabrocki.

Radny Ponulak ma swoje argumenty. - Wychodzi na to, że Urząd Wojewódzki nie ma ważniejszych spraw. Zajmują się tylko radnymi, którym chce się działać społecznie. Mamy być za to karani - krytykuje Ponulak. - Dziwne, że akurat przed wyborami wyciąga się takie bzdurne rzeczy. To kara za zaradność. A jeśli w innym klubie ukrywają przychody, gdy sponsor da 2 tys. zł pod stolikiem, to radny w nim działający może być spokojny o swoją przyszłość? - dodaje.
Urzędnicy wojewody jeszcze nie zajęli się sprawą Ponulaka, ale doniesienie internauty traktują bardzo poważnie.

- Badamy każdy sygnał, ale nie ferujemy przedwczesnych wyroków. Ta sprawa wymaga dogłębnego sprawdzenia - mówi Jarosław Maciejewski z Biura Prasowego Urzędu Wojewódzkiego.

Przewodniczący rady trzeźwo ocenia sytuację Ponulaka. - Jeśli nawet przed wyborami przegłosujemy uchwałę o odebraniu mandatu, to radny Ponulak może się od tej decyzji odwołać. To potrwa. Gdy zostanie wybrany na drugą kadencję, to już nie straci mandatu - wyjaśnia Zabrocki. - Jeśli ktoś chciał podkopać dołek pod Ponulakiem, to zrobił to zdecydowanie za późno. Trzeba to było uczynić na początku albo chociaż w środku kadencji.
Do sprawy wrócimy.