Ludwik Prądzyński, legenda podziemnej Solidarności, współzałożyciel Wolnych Związków zawodowych, usłyszał prokuratorski zarzut. Dotyczy on skutków metod walki z niechcianymi lokatorami, których od miesięcy próbował przepędzić z jego domu w Kramarzynach (gm. Tuchomie).
Prądzyński ma odpowiedzieć za nakłanianie 23-letniego znajomego do wdarcia się do mieszkania, zastosowania przemocy i próby zmuszenia Mariusza M. i jego rodziny do opuszczenia posesji. Razem z legendą Solidarności przed sądem stanie 23-letni Piotr M., który „dzikim lokatorom” miał grozić zabójstwem.
To nowe fakty w sprawie, w której Prądzyński [poprosił o podawanie pełnego nazwiska – dop. red.] był dotychczas przedstawiany jako ofiara i skarżył się na działania bytowskiej policji, która w piątek 5 kwietnia skuła go w kajdanki i zatrzymała z powodu agresywnego zachowania. Prądzyński na własną rękę chciał wykonać wyrok eksmisji na rodzinie M., która od 2010 roku bezprawnie zajmuje jego dom w Kramarzynach. To nieruchomość powierzona im kilka lat wcześniej w opiekę.
Bohater walki z komunizmem uważa, że jest niesłusznie oskarżony. To jego zdaniem odwet rodziny M. za to, że skutecznie usunął ich z domu. Wskazuje, że uniemożliwiali mu wejście do nieruchomości. Oskarża też policjantów twierdząc, że go brutalnie potraktowali.
- Czułem się poniżony gdy, broniąc swojej własności, zostałem zakuty w kajdany i wleczony jak pies. W celi policjant, który kazał mi się rozebrać, powiedział nawet do mnie „a teraz chamie pazurki na ścianę”. Tak nie powinno wyglądać państwo prawa.
Obszerna analiza tej sprawy, m.in. z kontrargumentami policjantów, w piątek 12.04 w Dzienniku Powiatu Bytowskiego. Ściągnij elektroniczną wersję gazety.
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?