Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina sprzedaje... schody. Część mieszkańców protestuje

Mateusz Węsierski
Mieszkańcy osiedla nie godzą się na sprzedaż... drogi na skróty
Mieszkańcy osiedla nie godzą się na sprzedaż... drogi na skróty Krzysztof Drozd
Niektórzy mieszkańcy miasteckiego osiedla przy ul. Młodzieżowej nie zgadzają się na sprzedaż... schodów.

Była to dla nich droga na skróty do centrum miasta. Na wniosek właściciela pobliskiej restauracji burmistrz wystawił ten skrawek ziemi na przetarg. Biznesmen chce go kupić w celu powiększenia swojego lokalu.

- Niedługo zaczną sprzedawać chodniki - krytykuje mieszkaniec osiedla (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Dla nas te schody są bardzo ważne. Przez lata chodziliśmy nimi na skróty bezpośrednio do ulicy Dworcowej. Teraz trzeba będzie iść kawałek dalej, ale tak naprawdę to nie jest problem. Martwi mnie sam fakt, że na rzecz prywatnego przedsiębiorcy sprzedaje się gminne schody. Może zaoferować by mu jeszcze kawałek drogi, by mógł bardziej powiększyć restaurację? - pyta mężczyzna.

Sporne schody są wciśnięte w wąskie przejście między terenem restauracji, a innym obiektem handlowym. Według zarządu osiedla, który wyraził zgodę na wystawienie ich na przetarg, oburzenie mieszkańców nie jest uzasadnione.

- Inne, ładniejsze schody są położone 20 metrów dalej, więc droga na skróty nie zostanie zamknięta - podkreśla Zygfryd Filipiak, radny i przewodniczący zarządu osiedla. - Zgodziliśmy się na ich sprzedaż, bo rzadko z nich korzystano. Ponadto popadały w ruinę, a wieczorami służyły młodzieży jako miejsce do przesiadywania. Był tam alkohol, narkotyki i mnóstwo śmieci. Po dokonaniu sprzedaży w końcu nie będzie takich problemów.

Wojna o zmiany na osiedlu

Filipiak podkreśla, że sprzedaż poparła większość mieszkańców reprezentowanych przez pięcioosobowy zarząd. - Takie problemy mają zazwyczaj osoby, które w ogóle na zebrania nie przychodzą. Do sprzątania schodów też nie ma chętnych, ale już ich obrona niektórym świetnie wychodzi - krytykuje szef osiedla. - Nie ma czego żałować. To istny śmietnik i nogi można tam było sobie połamać.

Radny powiatowy Mariusz Łuczyk, mieszkaniec tego osiedla, krytykuje Filipiaka za brak informacji o zamiarze sprzedaży schodów.

- Zarząd podjął taką decyzję bez wiedzy mieszkańców. Ona powinna być punktem programu podczas ogólnego zebrania - mówi Łuczyk.

Sprawa nie będzie cofana, bo Rada Miejska jednogłośnie poparła uchwałę otwierającą drzwi do ogłoszenia przetargu. Będzie mógł do niego przystąpić nie tylko zainteresowany schodami przedsiębiorca, ale każda inna osoba.

O planach inwestycyjnych właściciela restauracji przeczytasz w środę 04.01 w Dzienniku Bałtyckim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto