- Moja córka natychmiast trafiła do miasteckiego szpitala, skąd helikopterem przetransportowano ją do Gdańska. Miała 43 stopnie gorączki i robili jej płukanie żołądka. Dzięki temu udało się wydobyć to, co zjadła - opowiada Natalia Kwiatkowska, matka czterolatki.
Do zdarzenia doszło ponad tydzień temu. Dziecko było w szpitalu trzy dni, a po powrocie musiało przyjmować zastrzyki.
- Parametry wątroby ma na razie dobre. Mam nadzieję, że ten incydent nie wpłynie na stan jej zdrowia - mówi Kwiatkowska.
Przeczytaj także: Szpital oskarża położną
Personel medyczny stwierdził, że matka powinna bardziej uważać na córkę. - Uważam i pilnuję, ale nie jestem jej w stanie obserwować jej non stop. Ten grzyb jest już wszędzie. Wystarczy kilka sekund by doszło do tragedii - odpowiada Kwiatkowska.
Stanowisko Zarządu Mienia Komunalnego oraz więcej o lokatorach kamienicy zmagających się z wilgocią i grzybem w piątek 16.09 w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?