Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwa porty - dwa zarządy. Fuzja spowodowałaby chaos

Jacek Sieński
Fot. A. Warżawa
Fot. A. Warżawa
Nie wszędzie dwa duże porty morskie znajdują się tak blisko siebie, bo zaledwie w odległości 20 km, jak Gdynia i Gdańsk. Specjaliści twierdzą, że może to doprowadzić między nimi do wyniszczającej rywalizacji o ładunki.

Nie wszędzie dwa duże porty morskie znajdują się tak blisko siebie, bo zaledwie w odległości 20 km, jak Gdynia i Gdańsk. Specjaliści twierdzą, że może to doprowadzić między nimi do wyniszczającej rywalizacji o ładunki. Odmiennego zdania są zarządy obu portów, które ich konkurowanie uznają za zupełnie zrozumiałe w warunkach gospodarki wolnorynkowej.

Bliskość portów w Gdańsku i Gdyni jest historyczną zaszłością. Decyzja o zbudowaniu portu gdyńskiego, którą rząd polski podjął w roku 1922, wynikała z potrzeby posiadania własnego okna na świat. Jego brak odczuwano najbardziej w czasie wojny polsko- sowieckiej, gdy port w Wolnym Mieście Gdańsku odmówił rozładunków statków z bronią i sprzętem wojskowym dla Polski oraz nie pozwolił na wpływanie do niego naszych okrętów wojennych. W latach 50. podjęto nieudaną próbę połączenia dwóch portów leżących nad Zatoką Gdańską, ale nic z tego nie wyszło. Od lat co jakiś czas odżywa jednak pomysł utworzenia ich wspólnego zarządu i opracowania jednej, dla obu portów, strategii rozwoju. Padają też nieuzasadnione stwierdzenia o ich wzajemnym zwalczaniu się. Tymczasem największymi konkurentami Gdańska i Gdyni są porty duńskie, rosyjskie i niemieckie, a szczególnie Hamburg, w którym rozładowuje się najwięcej kontenerów przeznaczonych dla odbiorców z południowego obszaru Polski, bo 500 tys. TEU, czyli kontenerów 20-stopowych, i z krajów południowego regionu Europy. W interesie portów trójmiejskich leży wspólne sprostanie tej konkurencji.

- Połączenie naszych zarządów niewiele by dało, choć jest to teoretycznie możliwe - zaznacza Przemysław Marchlewicz, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia SA.  - Jednakże najpierw konieczna byłaby zmiana ustawy o portach, będących specyficznymi spółkami prawa handlowego, a ich integracja mogłaby się nie udać. Każdy z portów ma swoją historię, specyfikę i związanych z nim pracowników, czasami od 40 lat. Poza tym jeden port może być w lepszej kondycji finansowej od drugiego. Później może być odwrotnie. W tej sytuacji połączenie portów może pogorszyć stan finansowy tego lepszego. Oba zarządy różnią się. Oprócz Skarbu Państwa, w spółkach tych dużą rolę odgrywają samorządy Gdańska i Gdyni. Ich fuzja spowodowałaby chaos decyzyjny, trwający przynajmniej dwa lata i utrudniłaby zarządzanie. Działalność zintegrowanych portów nie przyniosłaby też spodziewanych, lepszych efektów finansowych. We wspólnej ocenie zarządów - szkoda czasu i pieniędzy.

Stanisław Cora, prezes ZMPG SA, podkreśla, że w portach na całym świecie funkcjonuje po kilka, często sąsiadujących i konkurujących ze sobą, terminali kontenerowych. Konkurują one jakością usług, cenami i terminowością obsługi statków. Tak jest w Hamburgu, Londynie, Rotterdamie i w innych dużych portach zachodnioeuropejskich.

W porcie gdyńskim działają, leżące naprzeciwko siebie, Bałtycki Terminal Kontenerowy BCT i Gdyński Terminal Kontenerowy - GCT. Mimo to, w Gdyni odnotowuje się stały wzrost przeładunków kontenerów, który w ostatnich latach sięga 38 proc. W Gdańsku funkcjonuje nieduży Gdański Terminal Kontenerowy. W tym roku nad zatoką pojawił się kolejny konkurent - wielki, głębokowodny terminal kontenerowy DCT Gdańsk SA w Porcie Północnym. Terminal jeszcze nie osiągnął planowanej wielkości przeładunków, wynoszącej pół mln TEU, a już wymusił obniżenie opłat portowych w Gdyni i decyzję o pogłębieniu kanału wodnego, aby w najbliższym czasie terminal BCT był również głębokowodnym. Zyskają więc klienci obu portów. Zdaniem zarządów trójmiejskich portów, jest jeszcze miejsce dla dwóch wielkich terminali kontenerowych, zlokalizowanych w Gdańsku i w Gdyni, gdyż przewozy kontenerów na Bałtyku nieustannie rosną. Oba mają być zbudowane na morzu, na terenach usypanych z urobku pogłębiarskiego.
Faktem jest konkurowanie ze sobą gdańskich i gdyńskich terminali portowych oraz firm operatorskich. W przeładunkach drobnicy rywalizują spółki Bałtycki Terminal Drobnicowy Gdynia - BTDG i Port Gdański Eksploatacja. W obu portach funkcjonują terminale gazowe LPG i paliw płynnych. Przynosi to jednak pożytek klientom portów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto