Dramatycznie brakuje w szpitalu w Miastku środków ochrony osobistej. Interweniuje wicemarszałek Wiesław Byczkowski

Proszę o pilną interwencję w sprawie dostaw środków ochrony osobistej dla szpitali podległych Samorządowi Województwa Pomorskiego. Stan zapasów szpitali województwa pomorskiego jest w chwili obecnej na poziomie krytycznym - o takiej treści apel 5 kwietnia do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego wystosował wicemarszałek pomorski Wiesław Byczkowski. Pismo poparł statystykami z sześciu szpitali w Gdańsku, Kościerzynie, Prabutach, Słupsku i Sopocie. Zgodnie z raportem, żadna placówka nie otrzymała takiej ilości środków ochrony osobistej personelu, o jaki wnioskowała. Realizacja zamówień jest na minimalnym poziomie (WIĘCEJ TUTAJ). Sytuacja jest dramatyczna, bo Polska jest w niechlubnej czołówce państw o najwyższym odsetku zakażonego personelu medycznego w ogólnej liczbie zakażonych (17 procent).
Nie inaczej jest w Szpitalu Miejskim w Miastku. Zestawienie dla nas przygotowała prezes Szpitala Miejskiego w Miastku Renata Kiempa. Realizacja zamówienia z Agencji Rezerw Materiałowych jest na poziomie… 1,55 proc. A przypomnieć należy, że miastecka lecznica jest jedną z siedmiu w województwie pomorskim, w którym wprowadzono stan podwyższonej gotowości. Sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Szpital zamówił 125 litrów do dezynfekcji, a otrzymał 65; osłon na obuwie 500, a dotarło 20. Fartuchów flizelinowych niejałowych placówka potrzebuje 1200, a nie ma ani jednego. Masek FFP2 - zakrywających tylko te części twarzy, które wymagają ochrony, dzięki czemu zachowana jest swoboda ruchów i pełna widoczność – zamówionych było 4340, a dotarło… 20. Nie inaczej jest z maskami N95. Zamówionych było 5000, a dotarło 200. Kombinezonów lekkich jest 20, a zamówionych było 500.
O to samo zapytaliśmy w poniedziałek 6 kwietnia 2020 r. e-mailem rzecznika prasowego Szpitala Powiatu Bytowskiego Ewę Czechowską. Odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy.