Krzyczą, są często nietrzeźwi, przeklinają, nie ustępują miejsca, głośno słuchają muzyki… Tak, według relacji naszego czytelnika, wygląda obecnie podróżowanie po Bytowie komunikacja miejską. A autobusy po mieście kursują od niespełna dwóch miesięcy.
- Strach nawet zwrócić im uwagę, bo jeżdżą całymi bandami. Jeszcze człowiek oberwie. A kierowcy w ogóle nie reagują
– denerwuje się mieszkaniec Bytowa (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
I rzeczywiście obecnie w Bytowie jednym z ulubionych zajęć młodzieży jest jeżdżenie autobusami po mieście. Za darmo. Na portalu społecznościowym powstał nawet specjalny profil „Spotted Byciobus”, gdzie można się umawiać na wspólne wycieczki po Bytowie.
- Młodzież chce się chyba zintegrować po pandemii. Uzbrajam się w cierpliwość, bo za miesiąc wrócą do szkół i zapomną o imprezowaniu w byciobusach – mówi Zdzisław Piskorski, prezes PKS-u w Bytowie, który jest odpowiedzialny za prowadzenie komunikacji miejskiej.
- A tak zupełnie poważnie, to wszystkie uwagi przekazane mi przez kierowców i pasażerów zgłosiłem do burmistrza. Muszę przyznać, że współpraca układa się doskonale, bo zapadła decyzja, żeby w każdym autobusie zamontować monitoring. W razie jakiejkolwiek sytuacji będzie nam pomocny. Dodatkowo każdy kierowca i pasażer może wezwać policję. Jeśli są to naprawdę skrajne przypadki, takie jak pijany i awanturujący się pasażer, taki który pije alkohol w autobusie… Kierowcy nie są od pacyfikowania pasażerów
– zaznacza Piskorski.
Dodatowo nasi czytelnicy dopytują, co się dzieje z byciobusami. Miasto kupiło bowiem trzy autobusy, a na trasach są dwa i jeden zastępczy.
- Usuwamy usterki, powiedziałbym, wieku dziecięcego. To nowe pojazdy. Kierowcy przez miesiąc spisali usterki i serwis je teraz sukcesywnie usuwa. Nie były to jednak takie awarie, które zagrażałyby bezpieczeństwu jazdy.
Na przykład przednie drzwi się nie otwierały, klimatyzacja automatyczna nie działała i trzeba było wszystko ustawiać ręcznie, świeciła się kontrolka środka do uzdatniania spalin, coś tam szumiało i popiskiwało... To są drobne rzeczy, które serwis w ramach gwarancji musi usunąć – uspokaja Piskorski.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?