Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Branża gastronomiczna idzie do sądu. Szykuje się gigantyczny pozew zbiorowy

OPRAC.:
Anna Bartosiewicz
Anna Bartosiewicz
Jessie Mccall/ Unsplash.com
Właściciele obiektów, których działalność została ograniczona z powodu restrykcji wprowadzonych przez rząd, mają dość. Coraz więcej firm i federacji wchodzi na drogę sądową. Zdaniem adwokata Radosława Płonki „lockdown jest sprzeczny z konstytucją”.

Właściciele obiektów zamkniętych z powodu restrykcji wprowadzonych przez rząd mają dość. Coraz więcej firm i federacji zapowiada wejście na drogę sądową. Zdaniem adwokata Radosława Płonki „lockdown jest sprzeczny z konstytucją”.

Przedsiębiorcy buntują się przeciwko zamrożeniu części gospodarki oraz wobec braku dostatecznej pomocy dla biznesu ze strony państwa. Ci, którzy nie kwalifikują się do rządowych dopłat, mogą wziąć kredyt w banku, ale nie każda firma ma zdolność kredytową. Niektóre przedsiębiorstwa już są zadłużone, a w najcięższej sytuacji znajdują się małe firmy.

Chociaż rząd podjął decyzję o otwarciu placówek handlowych od 1 lutego, to nie był łaskawy dla restauratorów. Kluby fitness, bary i restauracje pozostały zamknięte. Coraz to nowi przedsiębiorcy wchodzą na drogę postępowania sądowego. Na początku lutego Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej potwierdziła, że złożyła pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa. Ponadto złożono dwa pozwy związane z ekonomicznymi skutkami epidemii COVID-19. Powodzi domagają się odszkodowania w kwocie 650 tys. złotych.

- Można oczekiwać, iż przedsiębiorcy z branż dotkniętych całkowitym lockdownem, a więc ci, którzy ucierpieli najbardziej, będą wnosić pozwy przeciwko Skarbowi Państwa. Są to w szczególności przedsiębiorcy z branż: gastronomicznej, hotelowej i fitness – mówi adwokat Radosław Płonka, ekspert prawny Business Centre Club.

Jeszcze w grudniu Marek Łuczyński, prezes Polskiej Izby Hotelarskiej, zapowiedział pozwy zbiorowe w celu uzyskania rekompensat ze Skarbu Państwa. Na początku stycznia branża fitness również wyraziła gotowość wszczęścia kilkuset pozwów. Polska Federacja Fitness rozpoczęła od stworzenia listy chętnych wejścia na drogę sądową. Z wypowiedzi Tomasza Napiórkowskiego, prezesa Polskiej Federacji Fitness, wynikała, że na początku roku chęć pozwania Skarbu Państwa potwierdził co szósty przedstawiciel branży. Na 2700 obiektów działających w Polsce zainteresowanie pozwem potwierdziło 400–500 obiektów – oszacował szef PFF w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Jak wyjaśnił, tylko niewielki odsetek firm z branży fitness zakwalifikował się do pomocy udzielanej w ramach tarczy 2.0. Przede wszystkim podmioty te w grudniu 2019 r. lub lipcu 2020 r. musiały mieć zatrudnionego przynajmniej jednego pracownika z umową o pracę, podczas gdy tajemnicą poliszynela jest, że z klubami fitness przeważnie współpracują osoby prowadzące własną działalność gospodarczą. Z kolei pomoc udzielana w ramach tarczy 6.0 jest nieproporcjonalnie niska w stosunku do skali działalności dużej części podmiotów. Szef PFF szacuje, że do pomocy państwa kwalifikuje się zaledwie 15% przedstawicieli branży.

- To, co zrobiono, to jest „fuszerka legislacyjna”. Tym samym państwo polskie może ponieść odpowiedzialność za szkodę przedsiębiorców, którzy stracili dochody w związku z lockdownem sprzecznym z konstytucją. Liczymy tutaj na niezawisłe sądy, które staną w obronie prawa i przedsiębiorców. Zapowiedzi pierwszych pozwów już obiegły media. Mamy także pierwsze wyroki sądów stwierdzające bezprawność nakazów i zakazów rozporządzeń „covidowych" – podkreśla Radosław Płonka.

Rada Ministrów podejmuje decyzje o ograniczeniach wraz z Rządowym Zespołem Zarządzania Kryzysowego. Punktem wyjścia jest dla niej analiza Rady Epidemiologicznej. W obliczu utrzymującej się niepewności oraz rozptrzestrzeniania się nowych szczepów koronawirusa na świecie wizja kolejnych miesięcy pozostaje niepewna. Mimo to coraz więcej firm podważa zasadność utrzymywania restrykcji.

- Zgodnie art. 22 konstytucji RP ograniczenie wolności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes społeczny. Rozporządzania „covidowe” nie mogą zatem skutecznie wprowadzać ograniczeń działalności gospodarczej. Niezbędna jest do tego ustawa – uważa Radosław Płonka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Branża gastronomiczna idzie do sądu. Szykuje się gigantyczny pozew zbiorowy - Strefa Biznesu

Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto