Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biały Bór. Pilnie potrzebna jest pomoc dla pani Eli. Pieniędzy w domowym budżecie nie wystarcza na leki!

Maria Sowisło
Maria Sowisło
fot. Maria Sowisło
Guz wielkości piłki nożnej w brzuchu, zwapnione płuco tak, że trzeba usunąć aż pięć żeber… Tak od kilku lat żyje Elżbieta Szwemińska z Sępolna Wielkiego. I na dodatek pieniędzy jest w domowym budżecie tak mało, że czasami nie wystarcza na leki, na dojazd do lekarza… Kobieta z rodziną prosi o pomoc.

Jakby nieszczęść w rodzinie Szwemińskich było mało, w sierpniu spaliła się instalacja elektryczna. - Syn tylko piekarnik włączył, bo chciał sobie grzanki z serem zrobić. Nagle był tylko trzask i czuć było palące się kable. W całym domu zgasło światło – relacjonuje Elżbieta Szwemińska i przyznaje, że cały czas boi się, żeby nic więcej się nie stało.

Kiedy przyjechali fachowcy z pogotowia energetycznego, pokręcili tylko głowami, odłączyli zasilanie i podłączyli do tzw. siły. Miało być na chwilę, żeby choć światło w niektórych pokojach było. A trwa tak już drugi miesiąc.

- Nie mamy pieniędzy na bieżące życie, a co dopiero nową instalację elektryczną

– przyznaje ze smutkiem Zbigniew Szwemiński, mąż pani Eli, która dodaje: - W łazience nie ma prądu, a pralkę podłączamy do przedłużaczy i ciągniemy prąd z jednego pokoju. Podobnie jest z pompą wody przy piecu – żali się kobieta.

Rodzina utrzymuje się z zasiłku stałego, który otrzymuje pan Zbigniew, świadczenia rodzinnego i 500+. W sumie ponad 2100 zł. Dla trzyosobowej rodziny z nastolatkiem to niemało, ale…

Pani Elżbieta w 2012 roku ciężko zachorowała. Lekarze wykryli u niej dwa guzy w brzuchy. Jeden ma średnicę 30 cm… Ktoś by powiedział, można usunąć. Nie jest to jednak proste nawet dla najlepszych lekarzy. Pani Ela ma bowiem zwapnione jedno płuco. Wrosło w żebra.

- Już dwa razy miałam termin operacji usunięcia guzów i za każdym razem odmawiali mi. Wszystko przez to płuco. Żeby je usunąć, muszą wyciąć pięć żeber – wyjaśnia pani Ela. Cały czas przyjmuje leki. Najczęściej przeciwbólowe i antybiotyki.

- Ten jeden guz… Czasem czuję się tak, jakby ktoś na mnie kamień położył. Boję się. Najgorzej jest w nocy… Kiedy tylko guz się przesunie, tracę przytomność

- mówi kobieta ze łzami w oczach.

Patrzy przez okno w pokoju. Dawno nie była na spacerze. Nawet z domu nie wychodzi, bo bardzo szybko się męczy. Siedzi więc przykuta do fotela z nadzieją, że kolejne badania, kolejne wyniki sprawią, że lekarze podejmą się operacji. Na razie więc każdy grosik wydawany jest na leki. Choć nie zawsze.

- Ile razy byłam chora i nawet nie poszłam do lekarza, bo po prostu nie mam za co wykupić leków. Nie stać nas na to. Kiedy zwracaliśmy się z prośbą o pomoc do opieki, dawali nam tylko 500+ z wyprzedzeniem – przyznaje kobieta.

- Co ja mam za życie? Sami pani powie…

- dodaje ze łzami w oczach.

Jej mąż z kolei wyjaśnia, że znaleźli się w dramatycznej sytuacji, bo w ubiegłym roku postanowili wyremontować dom w taki sposób, by pani Ela nie musiała korzystać z toalety na zewnątrz domu. Do tej pory bowiem był tylko wychodek. Wszyscy myli się w misce. Pogarszający się jednak stan zdrowia pani Eli sprawił, że zapadła decyzja o remoncie. Miało być lepiej…

- Większość pracy wykonałem sam z pomocą kolegów i znajomych. Za materiał na centralne ogrzewanie i remont łazienki musiałem zapłacić. I tak właściciel hurtowni poszedł mi na rękę i każdego miesiąca wpłacam mu po 500 zł. W sumie kosztowało nas to około 15 tys. zł. Ale nie mogłem tego nie zrobić. Zimą żonie było ciężko wstawać do toalety na podwórku – mówi pan Zbigniew.

Każdy kto mieszka w domu jednorodzinnym wie, ile kosztuje opał. W sezonie to około 2,5 tys. zł. A jeśli jeszcze okna nie są szczelne… - Do niedawna radziłem sobie, bo sam wyrabiałem drewno. Teraz już nie mogę żony samej zostawić w domu. Musze więc płacić za wyrobienie drewna – przyznaje pan Zbigniew.

Na domiar złego okazuje się także, że rodzina nie może starać się o dodatkowa pomoc finansową z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Białym Borze. Wszystko przez kryterium dochodowe obowiązujące na zasiłki celowe, które wynosi 528 zł na osobę w rodzinie.

- Ta rodzina korzysta z każdej pomocy, jaką możemy udzielić. Dlatego uruchomiliśmy specjalne konto, gdyby ktoś chciał tej pani pomóc - mówi dyrektor MGOPS-u w Białym Borze Agnieszka Łazor i rozkłada bezradnie ręce.

Rzeczywiście specjalne konto dla rodziny Szwemińskich zostało utworzone. Każdy, kto chciałby wspomóc mieszkańców Sępolna Wielkiego może wpłacać pieniądze – nr konta: 72 9317 1025 1300 0707 2000 0040. Liczy się dosłownie każda złotówka. Jeśli z kolei ktoś chciałby przekazać pomoc rzeczową, może się kontaktować z naszą redakcją pod nr. tel. 502 499 018. Najpilniejsza jest wymiana instalacji elektrycznej.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto