Bardzo drogie... siku. Za załatwienie potrzeby fizjologicznej w lesie można słono zapłacić (WIDEO)

Czy za zrobienie siku w lesie można słono zapłacić? Tak. Przekonał się o tym nasz czytelnik, który zatrzymał się samochodem w lesie, aby załatwić potrzebę fizjologiczną. Po jakimś czasie otrzymał mandat - 500 złotych. To kara za wjazd autem do lasu.

- Mocno się zdziwiłem - mówi nasz czytelnik, który podzielił się wydarzeniami, które miały miejsce na Pomorzu. - Sprawa może dotyczyć każdego i warto przestrzec ludzi przed konsekwencjami, które mnie spotkały. Mówiąc wprost, zachciało mi się siku i długo nie zastanawiając zjechałem z ulicy, wjechałem w leśną drogę, aby załatwić swoją potrzebę fizjologiczną. Po kilku miesiącach otrzymałem "niespodziankę" od straży miejskiej. Okazało się, że w miejscu, w którym się zatrzymałem zamontowana była fotopułapka. Straż Miejska przysłała zdjęcie mojego samochodu, którym zatrzymałem się w lesie w miejscu niedozwolonym. Kara była wysoka - bo mandat opiewał na 500 złotych. Powiem szczerze, że nie miałem pojęcia, że tak krótki postój na zrobienie potrzeby fizjologicznej może mnie tak słono kosztować.

Strażnicy Leśni nie pozostawiają złudzeń. Do lasu poza miejscami do tego wyznaczonymi absolutnie nie można wjeżdżać. Nawet, gdy zachce nam się siku.

- Kodeks Wykroczeń mówi jasno: kto, nie będąc do tego uprawniony albo bez zgody właściciela lub posiadacza lasu, wjeżdża pojazdem silnikowym, zaprzęgowym lub motorowerem do nienależącego do niego lasu w miejscu, w którym jest to niedozwolone, albo pozostawia taki pojazd w lesie w miejscu do tego nieprzeznaczonym, podlega karze grzywny do 500 złotych - mówi Zbigniew Wera, komendant Straży Leśnej w Osusznicy. - Do lasu można tylko wjeżdżać drogami udostępnionymi - publicznymi. Są one doskonale oznaczone. Nawet, gdy musimy się zatrzymać, aby załatwić potrzebę fizjologiczną trzeba to zrobić w miejscu dozwolonym.