Mówienie, że siedzi w jego fotelu jest jednak nieprecyzyjne, bo gabinet po Marczyńskim stoi pusty. Wszystko zostało tak, jak zostawił. Nawet są jego wizytówki. Tak jakby interesant mógł w każdej chwili o nią poprosić by skontaktować się z prezesem.
Marczyński był kimś więcej niż tylko szefem firmy Aquamar, jednego z największych hodowców ryb w kraju. Był naukowcem. Przed jego żoną teraz wielkie wyzwanie. Musi wdrożyć do użytku unikalną formułę oczyszczania martwych akwenów wodnych. To biologiczna metoda, nad którą Marczyński pracował od lat. “Eureka!” - krzyknął krótko przed śmiercią. Podobno nie ma na świecie lepszej metody przywracania życia w wodzie, ale jej twórcy nikt już życia nie wróci.
Pełna wersja artykułu w piątkowym (6.06) Dzienniku Powiatu Bytowskiego. Ściągnij elektroniczną wersję gazety.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?