Sytuacja Szpitala Miejskiego w Miastku jest nienajlepsza. Brakuje płynów do dezynfekcji oraz środków ochrony osobistej personelu (WIĘCEJ TUTAJ). Po przeczytaniu materiału, Marcin Krocek z Miastka, jak mówi, nie mógł być obojętny. - Przeczytałem, że szpital dostał 5 litrów płynu. To jest tragedia.
Przecież bez personelu szpitala, nic nie zrobimy. Nawet nie podetrzemy sobie czterech liter na szpitalnym łóżku.
Mam zapasy, więc dlaczego nie miałbym się tym podzielić? Ta sytuacja jest sprawdzianem naszej solidarności – mówi Marcin Krocek i pokazuje, co dowiezie szpitalowi. To cztery pięciolitrowe baniaki płynów do dezynfekcji, kilka maseczek, małe płyny do dezynfekcji rąk...
- Myślę, że nic by się nie stało, gdyby więcej miasteckich biznesmenów tak się zachowało. Nie zbiedniejemy, a może pomóc w ratowaniu zdrowia i życia.
Myślę, że nie byłoby to głupie posunięcie tym bardziej że w kraju też ludzie się mobilizują. Pokażmy, że jesteśmy solidarni z personelem szpitala – apeluje Marcin Krocek.
Kiedy zadzwoniliśmy z taką informacją do prezes szpitala w Miastku Renaty Kiempy, ta nie kryła wdzięczności. - Dziękuję w imieniu personelu.
Tak naprawdę w szpitalu potrzebne jest wszystko. Od płynów do pielęgnacji i mycia pacjentów w Zakładzie Opiekuńczo-Lekarskim do pościeli.
Nie kryję, że sytuacja finansowa placówki nie jest najlepsza, a wydatki które musieliśmy ponieść na przygotowanie się do przyjmowania pacjentów z koronawirusem, jeszcze ją pogorszyły – mówi Renata Kiempa, dodając, że dziś do placówki dotarło 50 litrów płynów z puli ministerstwa.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?