Oni placu zabaw nie chcą, bo wiąże się to z hałasem. Za to bez skrupułów, za przyzwoleniem rządzących, na gminnej działce składują opałowe drewno. Jedna z tych osób to emerytowany urzędnik, a druga to… brat emerytowanego urzędnika. W tej grupie jest też były radny powiatowy.
- Jak młodzi chcą coś zrobić, to starzy blokują takie pomysły. Jak ta sytuacja ma się do najnowszego hasła wydrukowanego na kalendarzach „Miastko miastem młodych”? - pyta mieszkaniec Osiedla Zatorze, który od 2 lat walczy o budowę placu zabaw lub miejsca do rekreacji na ul. Górnej, w ślepym zaułku za kościołem p.w. Miłosierdzia Bożego. - Jak tak dalej będzie, to wszyscy młodzi z tego miasta wyjadą, a starzy będą mieć swoją ciszę i spokój. Tylko, że za 20-30 lat to miasto umrze razem z nimi - dodaje.
Nasz rozmówca zaznacza, że plac zabaw jest tylko jedną z opcji. - Równie dobrze można zagospodarować ten teren, ustawić ławki i wiatę, aby można tam było z rodziną spędzać czas, albo żeby osoby wracające z kościoła mogły sobie odpocząć - komentuje.
Poza argumentem zapewnienia miejsca do zabawy pojawia się drugi, dotyczący uporządkowania tego terenu.
- Teraz z tego lasku na końcowy odcinek wyremontowanej ulicy Górnej w czasie opadów leci błotnista maź - zauważa nasz rozmówca.
Zarzuca on sąsiadom, że sprzeciwiają się budowie placu zabaw lub miejsca do rekreacji, bo chcą mieć spokój, a zarazem miejsce do składowania drewna. Ma rację, bo druga strona konfliktu w połowie potwierdza te przypuszczenia...
Więcej na ten temat, w tym wypowiedzi pozostałych uczestników konfliktu, w Dzienniku Powiatu Bytowskiego z 2.05.
Ściągnij elektroniczną wersję gazety.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?