W piątek miastecki Sąd Rejonowy orzekł, że D. ma zapłacić 1000 zł na rzecz stowarzyszenia zajmującego się ochroną zwierząt, szczególnie koni. Zastosowano też wobec niego karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata. Gospodarstwo Wojciecha D. będzie także pod stałą kontrolą weterynarzy, którzy będą sprawdzać czy zapewnia zwierzętom odpowiednie warunki bytowania i odpowiednie pożywienie.
Przypomnijmy, że tę kontrowersyjną sprawę opisaliśmy w poniedziałek 2 maja. Nagłośnił ją mieszkaniec Miastka, który do rolnika z Pasieki przyjechał z 16-letnią córką. Chciała zobaczyć, jak czuje się koń, którego kiedyś ujeżdżała.
- Gospodarza nie było, więc weszliśmy do stajni, gdzie zobaczyliśmy przerażający widok. Pod drzwiami leżał padły koń. Córka była zrozpaczona - opowiadał mężczyzna, który powiadomił policję i weterynarzy.
W protokole oględzin zwłok napisano, że ogier był wyniszczony. Miał widoczne żebra, grzebień łopatki i kości udowe. Po otwarciu zwłok nie znaleziono podskórnej tkanki tłuszczowej, a w żołądku była mała ilość pokarmu w postaci siana.
- Padły koń wykazywał znaczne objawy wyniszczenia. Brak widocznych zmian patologicznych wskazujących na chorobę zakaźną - napisał weterynarz Andrzej Serement.
Rolnik z Pasieki zagłodził konia?
Dla oskarżycieli rolnika ważny był następujący dopisek: „Możliwe jest, iż zwierzę padło na skutek wyniszczenia wynikającego z niedostatecznego pobierania karmy”.
Według mieszkańca Pasieki wydźwięk tego zdania był odmienny. - Koń był chory, więc nie jadł. Mój błąd, że go nie leczyłem, ale nie miałem na to funduszy. Specjalnie go jednak nie głodziłem - bronił się rolnik.
Powiatowy lekarz weterynarii doniósł do prokuratury w związku z tym, że gospodarz zwierzęcia nie leczył. Ukarano go też mandatem w wysokości 200 zł, bo oba jego konie nie miały tzw. unijnych paszportów.
Według donoszącego kara powinna być surowsza i weterynarze powinni odebrać mu drugiego konia. Weterynarz nie zgodził się, podkreślając, że właściciel go "odbuduje".
W rozmowie z nami gospodarz twierdził, że żyjący koń nie jest wychudzony lecz "sportowy".
- Ten koń nie jest zarejestrowany ani jako sportowy, ani jako pociągowy. Z pewnością nie jest w fantastycznym stanie - oceniała Sidorowicz.
Weterynarze będą stale nadzorować gospodarstwo Wojciecha D., który (w razie uprawomocnienia się wyroku) straci funkcję sołtysa Pasieki jako osoba karana.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?