Zaczęło się od wyjazdu do Wielkiej Brytanii. Nie na wycieczkę, bo Andrzej Bruski z żoną zaraz po studiach postanowili zarobić trochę pieniędzy. Głównym celem był zakup samochodu terenowego. Gdy wrócili od razu przeszli do działania.
– Trzy lata temu kosztem 40 tys. zł kupiliśmy jeepa wranglera. Nie był wtedy przygotowany do rajdów, więc cała masa pracy i wydatków dopiero była przed nami – wspomina Andrzej Bruski, na co dzień kierowca tego samochodu i kapitan drużyny 4x4 Miastko Team.
Ich auto miało silnik o pojemności 5,7 litra V8 od chevroleta corvette. Był mocny, ale nie nadawał się do startów w rajdach terenowych. Nie wytrzymałby różnic temperatur podczas podtapiania w bagnach. Był też okrutnie drogi w eksploatacji.
– Pochłaniał ogromne ilości paliwa, a części trzeba było sprowadzać z USA. Wymieniliśmy go na zwykły, czterolitrowy silnik od wranglera o mocy 180 koni mechanicznych. Silnik od corvetty sprzedaliśmy w internecie – opowiada Bruski.
Nowy napęd określany jest jako “debiloodporny”, czyli taki, któremu nie straszne najgorsze przeszkody i warunki jazdy. Po kolejnych przeróbkach jeep Andrzeja Bruskiego wranglerem jest tylko z nazwy i powierzchownego wyglądu. Auto z 1989 roku ma m.in. mosty od nissana patrola i wiele innych zapożyczonych części.
Do udziału w rajdzie Magam Trophy przygotowywali się od 3 lat. Byli pisywani na listę, ale się wycofywali. Głównym powodem rezygnacji były finanse i brak odpowiedniego sprzętu. W 2010 roku stworzyli w końcu profesjonalny team rajdowy. To grupa przyjaciół z podmiasteckiego Wałdowa i okolic. Wszystkiego o nich można dowiedzieć się na stronie internetowej www.4x4miastkoteam.pl.
Teraz planują kolejne starty, ale nie obędzie się bez pomocy sponsorów. Bruski chce przygotować samochód do wrześniowego rajdu Transgothica, z Bytowa do Torunia. Udział w Magam Trophy, gdzie sukcesem było ukończenie wyścigu, wsparła głównie firma Sarius z Bytowa, dystrybutor marki Coval. Pomogło też Ex Pro z Wałdowa, Mexem z Miastka i miejscowy samorząd. Bruski szuka teraz sponsora generalnego.
– Jestem gotów okleić cały samochód jego logotypami – podkreśla.
Rajdowiec zaznacza, że dobrze przygotowany sprzęt to tylko część sukcesu. Liczą się umiejętności, bo zły kierowca nawet najlepszym samochodem nie osiągnie dobrego wyniku. Brutalna prawda jest jednak taka, że bez obu rzeczy na raz nie da się zająć wysokiego miejsca w wyścigu. Umiejętności są, bo Bruski nawet po awarii skrzyni biegów potrafił dojechać do mety Magam Trophy na biegu wstecznym. Jak zdobędzie dobry sprzęt, to chce reklamować nasz region w światku rajdów terenowych.
– Ja ich z pewnością znowu wesprę. Oni mają się bawić, mają jechać. To dla regionu wspaniała promocja – podkreśla Artur Mańczak, właściciel firmy Sarius, sponsor generalny ekipy rajdowej 4x4 Miastko Team.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?