Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miastko: Wędkarze z Karasia podsumowali rok

Mateusz Węsierski
Najlepsi w cyklu Grand Prix 2009 koła Karaś Miastko (z dużym pucharem Dariusz Matuszkiewicz)
Najlepsi w cyklu Grand Prix 2009 koła Karaś Miastko (z dużym pucharem Dariusz Matuszkiewicz) Mateusz Węsierski
Wędkarze z koła PZW Karaś Miastko podsumowali 2009 rok. Na zebranie sprawozdawcze w restauracji Savannah przyjechali też reprezentanci zaprzyjaźnionych kół z Bytowa, Czarnej Dąbrówki i z Kołczygłów.

Najważniejsze było uhonorowanie wędkarzy, którzy osiągnęli najlepsze wyniki w ubiegłym roku. Cykliczną serię Grand Prix wygrał Dariusz Matuszkiewicz. Rzutem na taśmę wyprzedził drugiego Stanisława Kornasia, wygrywając na ostatnich zawodach na morzu.

– W sumie do klasyfikacji liczyły się wyniki z ośmiu zorganizowanych przez nas zawodów – podkreśla Jerzy Lubieński, prezes koła Karaś.

W tym roku konkurencja będzie jeszcze większa, bo i zrzeszonych wędkarzy przybywa. PZW wygrało kilka przetargów rozpisanych przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Dzięki temu przybyło ponad 200 ha wód. Ludzi to przyciąga, więc członków jest już 441, czyli o 260 więcej niż w roku poprzednim.

– Przymierzamy się do przejęcia kolejnych jezior – dodaje Lubieński.

Jeziora są też regularnie zarybiane, w ubiegłym roku po raz pierwszy od lat również węgorzem.

Strona finansowa też nie wygląda źle. Sprzedano znaczki o wartości 67,24 tys. zł, z czego w kole zostało 16 tys. zł, bo resztę przejmuje słupski Zarząd Okręgu PZW. Przychody koła Karaś to 34,77 tys. zł, a wydatki 21 tys. zł. Różnica to gotówka, którą wędkarze mają w swojej kasie, czyli ponad 13 tys. zł.

Priorytetem jest walka z kłusownictwem. Działa 17 aktywnych strażników Społecznej Straży Rybackiej, którzy w 2009 roku przeprowadzili 47 akcji, a w tym 1 z policją. Było 171 kontroli. Zarejestrowano 17 wykroczeń z pouczeniem. Nie było wniosków do sądu. Najczęstsze kary to konieczność wykupienia karty wędkarskiej. Na ten czas rekwirowana była wędka. Z wody wyciągnięto też 170 metrów sieci kłusowniczych.

Pochwał doczekała się grupa wędkarzy skupiona wokół Ryszarda Mieczkowskiego, która samodzielnie doprowadziła do ładu przejęte niedawno jezioro w Wołczy Wielkiej. [Reportaż na ten temat opublikujemy 29 stycznia – dop. red.] Grupa ta dba o jezioro i ściga kłusowników.

– Słyszałem, że są postrachem kłusowników. Wystarczy powiedzieć, że ludzie Mieczkowskiego wpadną nad jezioro, to zaraz uciekają – uśmiecha się Zdzisław Ardzijewski z koła Karaś.

– Nazywają ich grupą szybkiego reagowania – dodaje prezes Lubieński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto