Słupska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wciąż prowadzi postępowanie w sprawie odpadów medycznych, które w połowie lutego znaleziono na składowisku odpadów w Sierznie. Kierownik jednostki nie pozostawia wątpliwości - za wszystkie trzy przypadki odpowiedzialny jest szpital z Bytowa, z którego pochodziły materiały niebezpieczne.
- Wciąż prowadzimy postępowanie, które najpewniej zakończy się w połowie marca - wyjaśnia Jacenty Bąkiewicz, kierownik słupskiej delegatury WIOŚ. - Materiały niebezpieczne w postaci zakrwawionych strzykawek, wacików, zużytych igieł, worków do transportowania zwłok oraz opakowania po lekach pochodziły ze szpitala w Bytowie. W placówce wciąż trwa kontrola. Jej przedmiotem jest chociażby to, czy lecznica ma podpisaną umowę z zakładem utylizacji odpadów niebezpiecznych w Chojnicach. Badamy też czy to były incydentalne przypadki, czy proceder trwa od dawna. W połowie marca podejmiemy decyzję o tym, jaka kara będzie nałożona na placówkę.
Tymczasem jeszcze w ubiegłym tygodniu wydawało się, że za całe zamiesza+nie odpowiedzialne są oba szpitale, bo o winie szpitala z Miastka przekonywali śledczy z Prokuratury Rejonowej w Bytowie. Dziś biegli podtrzymują wcześniej wypracowaną wersję.
Szczegóły tej sprawy w Dzienniku Powiatu Bytowskiego z 28.02. Ściągnij elektroniczną wersję gazety.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?