Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak to w Miastku kablówkę likwidowano

Mateusz Węsierski
Władysław Bilski chce zgłosić tę sprawę prokuraturze
Władysław Bilski chce zgłosić tę sprawę prokuraturze Adam Kiedrowicz
Dotarliśmy do ciekawych szczegółów dotyczących likwidacji Stowarzyszenia Miastecka Telewizja Kablowa. Członkowie komisji rewizyjnej zgłoszą tę sprawę prokuraturze. W sprawie są pisma, które nigdy nie dotarły do sądu, przedłużanie okresu likwidacji bez zgody członków stowarzyszenia i były prezes, który uważa się za niewinnego

Ujawniamy likwidację, której prawdopodobnie nigdy nie było. Sprawa dotyczy rzekomych nieprawidłowości po sprzedaży sieci Stowarzyszenia Miastecka Telewizja Kablowa. Organizacja miała się zlikwidować dzięki pracy byłego prezesa, a później likwidatora Zbigniewa Radeckiego. Z dokumentów do których dotarliśmy i relacji urzędników odpowiedzialnych za kontrolę stowarzyszenia, wynika, że... do likwidacji nigdy nie doszło.

Rozdysponowano za to fundusze, które SMTK otrzymała od chojnickiej firmy Petrus z tytułu sprzedaży sieci telewizji kablowej. Część z nich pobrał likwidator i księgowy, a większość mieli dostać dotychczasowi abonenci. Według członków komisji rewizyjnej, którzy podejrzewają nieprawidłowości podczas rzekomej likwidacji SMTK, Radecki miał wypłacić każdemu z 1800 członków stowarzyszenia po 434,60 zł.

- Chciałem ustalić ile dokładnie pieniędzy wypłacono - mówi Bogdan Kołodziej. - Byłem u księgowego stowarzyszenia, a on nawet mi, jako członkowi komisji rewizyjnej, odmówił udostępnienia tych danych. Twierdził, że musi mieć zezwolenie likwidatora Zbigniewa Radeckiego.

Kołodziej sporządził z tego spotkania notatkę służbową. Napisał w niej m.in., że komisja nie otrzymała kopii dokumentacji i raportu końcowego, które miały być przesłane do gdańskiego sądu rejestrowego, jako zaświadczenie o całkowitej likwidacji stowarzyszenia.

- Zaczęliśmy coś podejrzewać. Postanowiłem przekazać wszystkie posiadane przez nas dokumenty „Dziennikowi Bałtyckiemu”, bo miałem złe przeczucia - komentuje Kołodziej.

Wszystkie dostarczone przez członków komisji dokumenty przekazaliśmy Dariuszowi Glazikowi, naczelnikowi wydziału oświaty w starostwie, który nadzoruje pracę stowarzyszeń. Urzędnik był zszokowany tym, co zobaczył.

- W sprawie rzekomej likwidacji nie było jakiegokolwiek malutkiego pisemka. Nic. Kompletnie nic - martwi się Glazik. - Skoro tak się stało, to złamano wprost ustawę prawo o stowarzyszeniach. Powinniśmy dostać przynajmniej uchwałę walnego zgromadzenia z decyzją o woli likwidacji. Mieli na to 14 dni od czasu przegłosowania uchwały. Czas ten już dawno został przekroczony.

Naczelnik jest pewny, że złamaniem przepisów było przedłużanie rzekomej likwidacji poprzez przedstawianie pism o chorobie księgowego.

- Proces likwidacji mogliby przedłużyć tylko sami członkowie stowarzyszenia głosując podczas walnego zebrania, którego nie było. Likwidator nie może samodzielnie przedłużać okresu likwidacji, którą był zobowiązany wykonać do końca października 2008 roku. Koniec, kropka - mówi Dariusz Glazik.

Likwidator był zobowiązany do przyjęcia bilansu zamknięcia likwidacji. Taki dokument powstał, ale również niezgodnie z przepisami. Bilans został bowiem okazany tylko członkom komisji rewizyjnej w listopadzie 2010 roku.

- A w rzeczywistości powinien być przyjęty przez walne zgromadzenie, czego również nie dokonano - podkreśla naczelnik. - Sam byłem likwidatorem innego stowarzyszenia, więc wiem jaka jest droga postępowania. Wszystko opiera się o uchwały walnego zgromadzenia, a nie indywidualne decyzje likwidatora.

Jego zdaniem w tej sprawie należy zadać podstawowe pytanie. - Co zrobiono właściwie? Bo wygląda na to, że nic właściwie nie zrobiono. Moim zdaniem ta sprawa nadaje się do zgłoszenia organom ścigania. Tam są takie nieprawidłowości, że innego wyjścia nie ma - komentuje Glazik.

Członkowie komisji rewizyjnej dokładnie tak chcą postąpić. - W najbliższym czasie złożymy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - deklarują Bogdan Kołodziej i Władysław Bilski.

W udzielonym nam wywiadzie były likwidator Zbigniew Radecki popiera złożenie takiego zawiadomienia, bo nie ma sobie nic do zarzucenia.
O tym i wielu innych szczegółach tej sprawy dowiesz się w piątek 22.04 w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto