Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

1600 pokrzywdzonych po likwidacji kablówki

Mateusz Węsierski
Śledczy przesłuchują tylko wybrane osoby z listy pokrzywdzonych
Śledczy przesłuchują tylko wybrane osoby z listy pokrzywdzonych Adam Kiedrowicz
Ponad 1600 osób uzyskało status pokrzywdzonych w sprawie likwidacji Stowarzyszenia Miastecka Telewizja Kablowa. To efekt naszej publikacji i wszczęcia śledztwa. Prowadzi je Prokuratura Rejonowa w Miastku.

- Wszystkich osób nie będziemy przesłuchiwać. Wezwiemy tylko te bezpośrednio związane ze stowarzyszeniem, czyli np. członków komisji rewizyjnej - informuje Krzysztof Młynarczyk, p.o. szef miasteckiej prokuratury. - W dalszym ciągu zbieramy dokumentację. Żadnych innych szczegółów podawać nie możemy - dodaje.

Pokrzywdzonymi w tej sprawie są dotychczasowi abonenci miasteckiej telewizji kablowej. Śledczy sprawdzają, czy doniesienie o nieprawidłowościach, którego autorami są dwaj członkowie komisji rewizyjnej, jest zgodne z prawdą. Zarzutów na razie nikomu jeszcze nie postawiono.

Bogdan Kołodziej i Władysław Bilski zgłosili zastrzeżenia do sposobu likwidacji stowarzyszenia. Najwięcej pretensji mają do byłego prezesa, którego wyznaczono na funkcję likwidatora.

- Likwidacja była przedłużana bez zgody walnego zgromadzenia, a abonentom likwidator wypłacił zbyt mało środków, jednocześnie samowolnie naliczając sobie sowite wynagrodzenie - mówi Kołodziej.

Przypomnijmy, że stowarzyszenie postawiono w stan likwidacji 15 lipca 2008 roku. Był to efekt sprzedania sieci telewizyjnej chojnickiej firmie Petrus za sumę ponad 1,3 mln zł. Każdy z abonentów miał otrzymać 436 zł. To pieniądze uzyskane ze sprzedaży sieci.

Przeczytaj także: Jak to miastecką kablówkę likwidowano

Choć likwidacja stowarzyszenia miała trwać do 31 października 2008 roku, tak się nie stało. Likwidator skutecznie przedłużał ten termin, pobierając dodatkowe wynagrodzenie. Do końca 2010 roku zarobił łącznie prawie 60 tys. zł, choć uchwałą wyznaczono mu wynagrodzenie 10 tys. złotych.

- Proces likwidacji mogli przedłużyć tylko sami członkowie stowarzyszenia, zwołując walne zgromadzenie - podkreśla Dariusz Wiliński z warszawskiej kancelarii prawnej wyspecjalizowanej w prawie o stowarzyszeniach. - Jeśli do tego nie doszło, to w gestii prokuratury leży ustalenie, czy jest to sprawa karna, czy też poszkodowani powinni występować na drogę cywilną - wyjaśnia.

Równocześnie z postępowaniem prokuratorskim rozpoczęło się wyjaśnianie doniesień przez bytowskie starostwo, które nadzoruje pracę stowarzyszeń. Po kilkutygodniowym rozeznaniu i rozmowie z likwidatorem sekretarz starostwa postanowił, że kary nie będzie.

- Dla mnie sprawa w tym momencie jest zamknięta, bo stowarzyszenie zostało wykreślone z Krajowego Rejestru Sądowego 21 czerwca tego roku - mówi Dariusz Glazik. - Nieprawidłowości powinny być zgłaszane w trakcie procesu likwidacji. Teraz wszelkie działania leżą w gestii organów ścigania, które powinny sprawdzić, czy doszło do popełnienia przestępstwa.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto